wtorek, 9 lutego 2016

12. Diane Chamberlain "Chcę Cię usłyszeć" - premierowo





Dziś wiem, że mogę śmiało Wam ogłosić, że Diane Chamberlain to  moja ulubiona zagraniczna pisarka. Jej obyczajówki bywają rewelacyjne, ale tez są po prostu zwyczajnie dobre. Nowość jaką dziś wydaje Prószyński i S-ka jest niewątpliwie perełką wśród dotychczas wydanych książek autorki. Jestem nią tak oczarowana, że będziecie musieli mi wybaczyć monotonną recenzję otoczoną wyłącznie pochwałami.
Ojciec Laury Brandon umiera, ale chwile przed śmiercią ma nietypową prośbę. Chce by córka odnalazła i zaopiekowała się pewną kobietą o której Laura nigdy nie słyszała. Sarah Tolley jest podopieczną domu spokojnej starości, ma także zaawansowanego Alzheimera i nie jest w stanie przypomnieć sobie kim dla niej był ojciec Laury. Mąż Laury przeciwstawia się temu, by żona odwiedzała staruszkę, lecz ona stawia na swoim. Za wszelką cenę pragnie dowiedzieć się kim była Sarah w życiu jej ojca. Niedługo po tym mąż Laury popełnia samobójstwo, którego jednym świadkiem była ich córeczka Emma. Dziewczynka w wyniku traumy przestaje mówić i jedyne co przychodzi wówczas do głowy załamanej Laurze to odszukanie biologicznego ojca dziewczynki. Odkryta prawda o rodzinnych tajemnicach okaże się bardziej szokująca, niż mogłoby się wydawać.

Nie wiem jak mam opisać wszystkie moje uczucia po skończonej lekturze. Diane Chamberlain tym razem sprawiła, że nie jestem w stanie przestać myśleć o "Chcę Cię usłyszeć". Ta powieść jest mi tak bliska, że chyba bardziej być nie mogła a to wszystko za sprawą poruszającej historii Sarah. Moja babcia też ma zaniki pamięci a jej zachowanie jest często niemal identyczne jak u bohaterki Diane. To sprawiło, że czytałam powieść z ściśniętym gardłem i łzami w oczach. Pomijając aspekt osobisty to właśnie opowiedziana dramatyczna historia Sarah Tolley wywarła na mnie największe wrażenia i przyczyniła się do ogólnej ceny książki. Rzuciłam wszystkie obowiązki, by poznać dalsze losy byłej pielęgniarki szpitala psychiatrycznego. Z niedowierzaniem czytałam o zabiegach lobotomii i innych okrutnych metodach leczenia pacjentów z zaburzeniami psychiki. Czytałam do 2 w nocy, bo nie mogłam się skupić na niczym innych a ciekawość i gonitwa myśli kazały mi ciągle zaglądać do czytnika. Kiedy Sarah opowiadała o tym jak straciła męża czas dosłownie przeciekał mi przez palce, nie istotne było to, że zarwałam kawał nocy a rano ledwie wstałam do dzieci. Zwyczajnie książka mną zawładnęła na te dwa dni i nie było takiej siły, która zmusiłaby mnie do porzucenia tej pięknej powieści.

Chamberlain ma to do siebie, że porusza czytelnika do głębi. Swoimi książkami fascynuje i z lekkością wprowadza w świat bohaterów, by za chwilę dosłownie złamać serce. Potrafi po mistrzowsku stopniować napięcie, robi to perfekcyjnie, pomału odkrywając kolejne karty. Zaskakuje w najmniej spodziewany sposób, wzrusza i sprawa, że od książki nie można się oderwać.
"Chcę Cię usłyszeć" spowodowała, że mam czytelniczego kaca, nie wiem co mam teraz czytać, nie wiem czy jakakolwiek inna książka tak bardzo skradnie moje serce.



Jestem zachwycona. Inaczej tego nie mogę ująć, autorka dała mi wszystko to czego oczekuję od doskonałej obyczajówki. Jestem zła, że już ją skończyłam, bo mam nieodpartą ochotę czytać jeszcze raz. Jest mi takiej Diane ciągle mało, dla powieści napisanych w taki sposób jestem w stanie czekać długo, bo wiem że warto. Mogę Wam  napisać, że "Chcę Cię usłyszeć" jest moją ulubioną książką autorki i nie wiem czy znajdzie się jeszcze lepsza.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.


Moja ocena: +6/6

5 komentarzy:

  1. Przeczytałam recenzję i już nie mogę się jej doczekać :)
    Chociaż w kolejce jeszcze czeka "Milcząca siostra" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na moje oko, to jedna z lepszych książek Diane ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No Malwinka u Ciebie jeszcze nie widziałam +6 :) Dzisiaj zamówiłam "Chcę Cie usłyszeć" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak czułam! Czułam, że to będzie świetne dlatego chciałam ją jako nagrodę w konkursie urodzinowym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj skończyłam czytać i... jestem tak samo zachwycona jak ty. :) Lecę pisać recenzję, żeby mi nie uleciały z głowy te wszystkie emocje. ;)

    OdpowiedzUsuń