Yankee Candle CIDERHOUSE
Nuty górne: jabłko Fuji, złocisty miódNuty środkowe: pałeczka cynamonu, goździk, gałka muszkatołowa
Nuty dolne: drzewo sandałowe, ziarna tonka, ziarna wanilii
Zamarzył mi się teraz właśnie taki zapach,ciepły, kojarzący się z przytulnym domem i pachnącą szarlotką dopiero co wyjętą z piekarnika. Ciderhouse nie jest do końca takim typowym klasykiem, ale uwierzcie mi na słowo, to niesamowicie apetyczny zapach.
Kiedy otworzyłam karton ze świecą, nie do końca wiedziałam czego mam się spodziewać. Chciałam aby w tym zapachu pierwszy plan grało jabłko, a dopiero gdzieś w tle wyczuwalne były przyprawy. Nie chciałam aby cynamon był bardzo nachalny,ponieważ jak wiadomo nie każdy jest jego miłośnikiem. Moi domownicy wolą mniej przypraw, a więcej słodkości w świecach.
Od pierwszego powąchania wiedziałam, że to jest to czego szukałam, a nawet więcej. W Ciderhouse nie tylko czuję jesienne jabłko, ale także wiśnie. Dla mnie jest to zapach kompotu jabłkowo-wiśniowego z odrobiną rozgrzewających przypraw. Szczypta cynamonu, imbiru i goździków stanowi jedynie tło. Zdecydowanie na pierwszy plan wysuwają się tu czerwone soczyste jabłka i delikatna słodycz wiśni. Moje dzieci stwierdziły, że identycznie pachnie Tymbark jabłko-wiśnia. Czyli coś w tym jest ;-)
Całość jest słodka, ale raczej jest to słodycz dojrzałych owoców, niż typowego cukru. Moc świetna. Świeca już w kilka minut po rozpaleniu dawała o sobie znak, a po trzech godzinach intensywnie wypełniła cały pokój. Z Illumą bezproblemowo osiągnęła basen w dwie godziny.
Jestem zachwycona, podoba mi się nie tylko zapach, ale także wygląd świecy. Wygląda świetnie na tle jesiennych dekoracji i z przyjemnością będę sobie umilać popołdnia i wieczory jej zapachem. Polecam, bo to jeden z najładniejszych zapachów na tę porę roku, jakie znam!
Za egzemplarz dziękuję Grupie Zachodniej!