wtorek, 26 lutego 2019

ChillBox | Edycja Luty 2019

Lutowe pudełeczko Chillbox już od jakiegoś czasu jest u mnie i muszę Wam powiedzieć, że świetnie mi się sprawdza. Jak zawsze spójne, funkcjonalne i przemyślane produkty wypełniły cały box. Jak co miesiąc jest książka, gadżet, przekąska i oczywiście kosmetyki.
Zresztą, sami zobaczcie:


1. Balneokosmetyki Malinowy Peeling do ciała 44 zł

Ekologiczny kosmetyk, wspaniały różowy kolor, widoczne kawałki owoców, to wszystko sprawia wrażenie jakby się chciało go zjeść. Niezwykle apetyczny wygląd i zapach. Już zagościł na mojej prysznicowej półce i muszę przyznać, że jego działanie również jest świetne. Fajnie wygładza, jest niezwykle przyjemny w użyciu, skóra po zabiegu peelingowania jest miękka i gładka, wyraźnie nawilżona i zdrowa. Duży plus za skład kosmetyku, bo znajdziemy w nim olej z avocado, olej arganowy, maliny oraz masło Shea. U nas peelingi idą jak świeże bułeczki, także super, że w lutowym boxie był tego typu produkt.


 2.Shoap Shop Balsam YEN  44 zł
 Balsam do ciała w formie wegańskiego, naturalnego musu. Wygląda świetnie, ma fajny, nieduży szklany słoiczek, prosty, ekologiczny skład a na dodatek przepięknie pachnie. Wyczuwam przede wszystkim zapach bzu, więc na wiosnę będzie idealny. Poręczne opakowanie daje możliwość zabrania go ze sobą wszędzie, nawet do torebki! Mam spory zapas mazideł do ciała, ale w okolicach kwietnia z całą pewnością zacznę się nim smarować. W końcu kiedy mam pachnieć bzami, jak nie wiosną???



 3.INDIGO Oliwka do skórek Raspberry Love 9,9 zł
Mój hit tego pudełka! Niewielka rzecz,a ucieszyłam się z niej najbardziej. Po prostu nie miałam w domu absolutnie żadnej oliwki do skórek/paznokci. Czasem lubię na noc, po wtarci kremu do rąk użyć sobie właśnie czegoś tłustego na okolice skórek. Zwykle używałam gęstych balsamów, no ale wiecie...to nie to samo! Dlatego oliwka była super niespodzianką i w dodatku bardzo przydatną. Pięknie pachnie, elegancko wygląda i ma działanie odżywcze. Nie rozstaję się z nią, jest moim lutowym ulubieńcem :-)))))





 4. Cocsodi Koreańska maska w płachcie Panda 9.99 zł
Jak już wiecie baaaardzo lubię maski w płachcie, uważam, że są mega wygodne i mają fajne działanie odświeżające i nawilżające. Ta z lutowego boxa ma wyciąg z bambusa, oraz ekstrakt z pereł .Jeszcze jej nie użyłam, ale to tylko kwestia czasu. Koreańskie kosmetyki są ostatnio bardzo popularne, a ja chętnie sięgam po takie produkty. Za każdym razem niezmiennie cieszę się z maseczek, więc ja jestem na plus.



5. Zaparzacz do herbaty "serce".7.99 zł

Gdy wyciągnęłam go z pudelka i zobaczyła go moja córka, to była zachwycona. Ja nieco mniej. Po pierwsze bardzo ciężko było nam otworzyć serduszko, aby nasypać do środka suszu herbacianego. Jak już po kilku minutach walki nam się udało, to potem tak samo ciężko było go otworzyć w celu wymycia. Przyznam, że jestem także mocno sceptycznie nastawiona do plastikowych zaparzaczy. Plastik plus wrzątek? Nie. Fajny wygląd, raczej jako gadżet do zdjęcia, niż do codziennego stosowania. Zostaję przy metalowym zaparzaczu :-)


6.  Dary Natury Herbatka z owocem róży 6.49 zł

Pyszna. Aromatyczna, odpowiednia pod względem koloru, jak i smaku. Owo/c róży ma od dawna zastosowanie w medycynie niekonwencjonalnej, pomaga m.in w chorobach układu pokarmowego, zawiera witaminy i sole mineralne.
Jestem fanką herbat i zawsze są one mile widziane w moim domu. A ta jest naprawdę smaczna, polecam jeśli ją gdzieś spotkacie. 
Opakowanie trochę nie przetrwało, ale cóż :-)

7. Książka

Tym razem dostałam tytuł, który znalazł chętnych w osobach moich dzieci. To fantastyka, a ja póki co nie przełamałam się jeszcze do tego typu historii. Za to dzieciaki wyraziły ogromną chęć jej przeczytania. I dobrze, bo ja mam sporo na swoich półkach, a taka lekka fantastyka z pewnością przyda się moim pociechom np na wakacje. Znacie ten tytuł? Fajna?

Pierwszy tom nowej serii fantasy dla młodzieży. Dla fanów „Zwiadowców” i „Opowieści z Narnii”.

Wszyscy w Moorvale wierzą w legendę, że odważny rycerz Tristan i sławny mag Vithric w czasie wielkiej wojny, lata temu pokonali zło uosobione przez Nethergrima, inaczej zwanego Otchłannym, Kołyskowym Złodziejem czy Klątwą Matek, który porywał i więził niewinne dzieci. Do dziś śpiewane są pieśni o Tristanie i Vithricu, a na cześć bohaterów organizuje się niezliczone święta i festiwale. Jednak znowu dzieje się coś złego. Znikają zwierzęta, pozostają po nich tylko kości. Zaczynają ginąć dzieci. Szepty zamieniają się w krzyk. Nethergrim powrócił!
Brat Edmunda jest jednym z zaginionych. Edmund wie, że musi coś zrobić, aby uratować jego życie. Ale co? Wraz z przyjaciółmi pokonuje swój starch i wyrusza do walki ze złem, którego mocy nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić…



Tak się przedstawia cały box lutowy. Ja cieszę się do dziś z jego zawartości. A Wam się spodobał? Jak oceniacie? Skusicie się ma edycję marcową?
Buziak!!!