piątek, 29 września 2017

6.Danuta Awolusi "Nie proszę o miłość"







Z własnej woli nie kupiłabym tej książki. Doskonale wiecie, śledząc moje wpisy, że prawie wcale nie czytam ckliwych romansideł. Całe szczęście dla mnie, że wydawnictwo Pascal przysłało mi w prezencie egzemplarz recenzyjny, bo straciłabym przyjemność czytania wyjątkowo dobrej obyczajówki.

Mówi się żeby nie oceniać książki po okładce. I tu kolejny raz biję się w pierś, bo jednak oceniłam. Uprzedziłam się już na samym starcie okładką i tytułem, ale jakaś wewnętrzna siła kazała mi przeczytać jeden rozdział, ot, tak na próbę.Po dwóch rozdziałach już wiedziałam, że doczytam tę książkę do końca. W mniej więcej połowie byłam pewna, że to jedna z najlepszych książek jakie czytałam w tym roku.

Hania i Ewa to dwie zupełnie różne kobiety. Dzieli je niemal wszystko, ale łączy jedno-obie pragną miłości. Ewa podświadomie pragnie stałego związku i silnego uczucia, ale póki co bawi się mężczyznami. To ona ustala zasady, wybiera, flirtuje i wabi. Facetów traktuje przedmiotowo a każda kolejna randka z jej "ofiarą" musi zakończyć się w łóżku.To dla niej codzienność, sposób na dowartościowanie się i sprawdzenie potencjalnego kandydata. Jeśli polegnie na polu erotycznym, to jest skreślony na całego.
Hanna jest przeciwieństwem Ewy, cicha, skromna dziewczyna marząca o wielkiej romantycznej miłości. Szuka cierpliwie idealnego kandydata na partnera, ale póki co nikt ciekawy się nie pojawia. Kłopoty w pracy sprawiają, że Hania szuka już nie tylko chłopaka, ale też mieszkania i nowej posady. Przypadkowo poznaje Ewę, co na zawsze odmieni los ich obu. Od tej chwili nic już nie będzie takie samo, przeszłość zderzy się z teraźniejszością a codzienność z marzeniami. Czy któraś z nich odnajdzie w życiu to, czego szuka? Może obie...a może żadna?

Danuta Awolusi mnie bardzo zaskoczyła. Jej "Nie proszę o miłość" okazała się niesamowicie dojrzałą i mądrą powieścią z morałem. Fabuła jest starannie przemyślana a bohaterki zaskakująco prawdziwe. Historię Ewy i Hanki czyta się jednym tchem. Nie da się jej odłożyć na późnej. Autorka urzekła mnie prostą i bardzo życiową opowieścią o szukaniu miłości, o trudzie jaki trzeba przejść, by poznać drugiego człowieka, o tym, że karma wraca a wszystko co robimy ma jakiś sens.  Sposób napisania tej książki wskazuje na to, że autorka jest doskonałą obserwatorką codzienności i potrafi tym ująć czytelnika.
Zakończenie mnie zaskoczyło i jeszcze bardziej utwierdziło w przekonaniu, że Danuta Awolusi napisała świetną książkę. Nie było przesłodzonego happy-endu, lecz otwarte zakończenie i domysły, które możemy snuć sami.Nie jestem fanką takiego końca książki, ale w tym wypadku nie wyobrażam sobie nic lepszego. Na pewno książka "Nie proszę o miłość" zapadnie na długo w mojej pamięci. Jest to bardzo dobra powieść, przy której warto zatrzymać się i zastanowić co jest naprawdę w życiu ważne, jakie wartości są na pierwszym miejscu i czy to prawda, że dobro i zło zawsze wraca? Serdecznie polecam i zachęcam do zakupu!

Wydawnictwu Pascal serdecznie dziękuję za egzemplarz recenzyjny!