czwartek, 11 lutego 2016
Carl - Johan Forrsen Ehrlin "O Króliku, który chce zasnąć"
Jeśli Wasze dzieci chodzą wcześnie spać i nie mają problemów z zasypianiem, możecie przejść obok tej książki obojętnie. Jeżeli jednak, tak jak ja, macie dzieci, które robią wszystko, by tylko odwlec moment pójścia do łóżka to polecam zapoznanie się z tą specyficzną nowością Wydawnictwa Sonia Draga.
Zastanawiacie się dlaczego napisałam, że to specyficzna książka? To nie jest zwykła bajka o zwierzątku, który chce zasnąć. Opowieść, którą dziś przedstawiam to pełna psychologicznych sztuczek lektura, która podświadomie pomoże dziecku się wyciszyć i odpłynąć w sen. Nie wierzycie? Ja też byłam bardzo sceptycznie nastawiona, bo moje dzieci nigdy nie zasypiały przed 22:00. Zawsze późno i z oporem. Fakt, że potem rano jest to wygodne, szczególnie w wolne od szkoły dni, bo nie wybudzają mnie.
Przede wszystkim muszę napisać, że książka jest inna niż wszystkie bajki i opowieści, bo nie ma w niej ciekawej akcji, ani interesujących dialogów. Autor sugeruje też, by dzieci nie oglądały podczas czytania ilustracji, żeby się nie rozpraszać. Cały fenomen polega na absolutnym wyciszeniu pociechy i uspokojeniu jego myśl.
Na wstępie trzeba zapoznać się ze wskazówkami autora. Sugeruje on by zaznaczony tłustym drukiem tekst odpowiednio intonować, a napisany kursywą - przeciągać. W zaznaczone miejsca w druku należy wstawiać tez imię dziecka, co sprawi, ze będzie ono w myślach uczestniczyło w wyprawie Królika po sen. Czasem będziemy też poproszeni o ziewanie :-)
A o czym jest książka? Jest to bardzo spokojna historia królika Romka który chce zasnąć, ale nie może.Kładzie się w łóżku, ale sen nie przychodzi, szuka więc pomocy u Mamy i Wujka Ziewko. Na swej drodze spotyka także Sówkę Snówkę i Ślimaka Ospałka, którzy pomagają mu zasnąć.
Nic więcej nie wydarza się w książce, bo ma być to swojego rodzaju terapia relaksująca i nudząca dziecko. Denerwujące było wszechobecne w tekście słowo "już", które często pojawiało się, ale autor twierdzi, że jest to zabieg celowy, mający podłoże psychologiczne.
Jesteście ciekawi, czy moje dzieci usnęły? Usiadłam tyłem do ich łóżka piętrowego, przy minimalnym świetle lampki bocznej czytałam odpowiednio intonując, ziewając i wstawiając ich imiona przez ponad 20 minut. Kiedy się odwróciłam synek już spał (hurra!!!!) a córcia była wyciszona i zmęczona. Uważam więc działanie usypiającej książeczki za udane i chętnie znów ją wypróbuję, a może tym razem usną oboje?
Polecam!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Sonia Draga!
Nasza ocena : 5/6
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam takie kredkowe (mogę tak powiedzieć?) ilustracje :) W ogóle mam bzika na punkcie ilustracji w książkach dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńA mnie te ilustracje nie za bardzo przekonują. Raczej się nie skuszę na tę książeczkę. Ale pluszowa sówka wspaniała ;).
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta książeczka i niesamowite jest to, że jednak działa. :) A to chyba w jej wypadku najważniejsze. ;)
OdpowiedzUsuń