To moje drugie spotkanie z twórczością Magdy Stachuli.
Chociaż „Idealną” czytałam już spory kawałek temu, to nadal pamiętam emocje
jakie towarzyszyły mi podczas czytania. Egzemplarz tej książki nadal stoi na
mojej półce, a to oznacza, że była ona wyjątkowo dobra. Tym razem również
nabrałam dużej ochoty na thriller w wykonaniu Stachuli, jakie wrażenia na mnie wywarła jej nowa
książka? Zapraszam do poczytania.
Klara budzi się na klatce schodowej. Nie pamięta niczego z
poprzedniego wieczoru, nie wie skąd wzięła się na schodach we własnym bloku, co
robiła wczoraj, ani z kim przebywała. Czarna dziura. Kiedy dostaje się do
mieszkania z przerażeniem odkrywa, że dziś jest wtorek, a więc nie tylko nie
pamięta nic z sobotniej nocy, ale także zupełnie z jej pamięci uciekła
niedziela i poniedziałek. Zszokowana
próbuje ustalić co się stało, ale jedyne czego się dowiaduje od koleżanek, to
fakt, że w sobotę w nocy opuściła imprezę z pewnym mężczyzną, wsiadła z nim do
taksówki i…tyle. Klara jest w ogromnym stresie, boi się, że ktoś ją wykorzystał
a ona tego nawet nie pamięta. Na domiar złego Klara odnajduje informacje, że
kiedyś podoba sytuacja przydarzyła się innej dziewczynie. Klara postanawia ją
odnaleźć i dowiedzieć się co stało się im obu i czy za tym wszystkim stoi jedna
osoba, czy to zwykły przypadek?
Wciąga, wciąga, wciąga. Już od pierwszej strony, od
pierwszego rozdziału. Nie da się odłożyć spokojnie tej książki i iść do swoich
obowiązków. Ona wbija się w mózg czytelnika i nie pozwala o sobie zapomnieć.
Świetna historia. Brawo dla autorki za trzymający w napięciu psychologiczny
thriller, który czytałam z wypiekami na twarzy. Brawo za trzyosobową narrację,
która potęguje uczucie napięcia i wywołuje skrajne emocje. Czytało się
rewelacyjnie, szybko, z ciekawością i milionem własnych rozwiązań zagadki. Kto
i dlaczego chce skrzywdzić bohaterki? Kim jest sprawca, i dlaczego to
robi? Tysiąc pytań zadawałam sobie
podczas czytania. Im bliżej byłam rozwiązania sprawy, tym więcej hipotez
kłębiło się w mojej głowie, a emocje sięgały zenitu. Na takie książki czekam,
takie thrillery z przyjemnością polecam i po takie najchętniej sięgam. Jest
tylko jedna wada „W pułapce”, po jej przeczytaniu miałam problem, by wczuć się
w kolejną historię. Magdalena Stachula
sprawiła, że bohaterowie jej książki na długo pozostali w mojej pamięci, a po skończeniu miałam
czytelniczeg Bardzo się cieszę, że miałam możliwość
przeczytania „W pułapce” i z niecierpliwością czekam na kolejne książki pani Stachuli.
o kaca. Lubię to uczucie, lubię gdy z wielką przyjemnością czytam książkę
polskiej autorki i okazuje się, że jest ona godna polecenia.Moja ocena: 6/6
Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak!
Czuję że to będzie niezapomniana pełna emocji lektura, czyli to, co naprawdę lubię. 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊