wtorek, 4 lutego 2014

Evans "Zegarek z różowego zlota"




Książke wypożyczyłam z bibliteki,Evans to pisarz juz mi znany i jak dotad fajnie czytało mi sie jego powieść.Na "Zegarek z rózowego złota" skusiłam sie m.in dlatego, że jest to nowość.
Czego się spodziewałam?Ciekawej,romantycznej i wzruszającej historii.Troche się jednak zawiodłam.Czytała wiele opinii o tej powieści,jedni byli nią zachwyceni a drudzy pisali ze to najsłabsza powieść tego autora.Ja niestety naleze do tej dugiej grupy.

Historia tak banalna i przewidywalna jakiej dawno nie czytałam...David to dobrze sytuowany kolekcjoner zegarów.Kiedy do pracy na stanowisko sekretarki zatrudnia Mary Ann od razu czuje że to kobieta dla niego stworzona.Miłość rozkwita niemal od razu, prawie bez żadnej wiedzy na swój temat David i Mary Ann pobierają się...taaaa...szkoda że tak łatwo w życiu nie ma :-(
Wszystko byłoby sielankowo gdyby nie śmierć dziecka oraz przestepstwo które pojawiło się w fabule.Może ja jakaś zbyt wymagająca jestem ale zupelnie nie rozumiem sensu tej książki.Historia ma ledwie 200 stron i nie wnosi kompletnie nic w moje czytelnicze doznania.Irytuja mnie takie banalne opowiastki o miłosci gdzie wszystko mozna łatwo zdobyc,łatwo mieć, wszystko jest takie piekne a nawet jak pojawia sie problem to tak samo szybko znika.Ech...Pan Evans nie popisał się tym egzemplarzem :-(

Moja ocena -3/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz