środa, 30 stycznia 2019

Co tak pachnie? Yankee Candle Winter Wonder | Recenzja


Zima  pełni, a ja ani myślę palić wiosenne zapachy :-) Kiedy śnieg i mróz za oknem, ja uwielbiam otaczać się świecami w klimatach stricte zimowych. Wszelkie otulacze, jedzeniówki, słodkości są teraz jak najbardziej mile widziane. Mam w planach jeszcze przez cały luty palić świece zimowe, a od marca dopiero cieszyć się kwiatowymi i świeżymi zapachami.





Dziś przedstawię Wam świecę, która towarzyszyła mi przez cały styczeń. Zapach ten otrzymałam już pod koniec listopada, jednak grudzień sprzyjał odpalaniu świec bardziej świątecznych, korzennych. Ten zapach spokojnie można palić poza sezonem świątecznym , dlatego zostawiłam go sobie na styczeń.
Winter Wonder zachwyca naklejką. Jest trochę w klimatach Winter Glow, i to nie tylko za sprawą etykietki utrzymanej w podobnym klimacie, ale też ze względu na wyczuwalną miętę. Ogólne wrażenie jest super, świeca jest w przepięknym budyniowym kolorze, a wspomniana już naklejka sama stanowi najlepszą ozdobę. Wprowadza w błogi nastrój i nic tylko zaszyć się z taką świecą w przytulnym domku, zaparzyć kubek aromatycznej herbaty i zasiąść w fotelu z ciekawą książką.



Zapach na pierwsze powąchanie sprawia wrażenie chłodnego, właśnie za sprawą dodatku mięty. Nie jest ona dominująca, ale dla mnie była wyczuwalna. Dlatego wspomniałam wcześniej,że kompozycja zapachowa odrobinę przypominała mi Winter Glow.  Jednak w tej drugiej nie było tyle przytulności i słodkości, co w Winter Wonder. Glow jest bardziej chłodny, perfumeryjny i leśny, ma się wrażenie, że tak pachnie mroźny styczniowy dzień w lesie. Winter Wonder na całkowicie inny wydźwięk. Zapach jest zdecydowanie bardziej kremowy, lekko cytrusowy a jednocześnie słodki. Na pewno wyczuwam w tej świecy sporo wanilii, trochę mniej cytrusów i w tle słodką miętę. Zapach jest bardzo zrównoważony, nienachalny i na tyle stonowany, że będzie stanowił miłe tło w pomieszczeniu, w którym się pali. Idealny do popołudniowego relaksu, czy weekendowego odpoczynku. Na pewno nie zmęczy, nie przyprawi o ból głowy, nie sprawi, że będziemy mieli go dość. Dla fanów killerów świecowych może być rozczarowaniem delikatna moc, chociaż u mnie ładnie dawał radę w salonie. Teraz, gdy piszę tę recenzję świeca już została przeze mnie w całości wypalona. Świadczy to o tym, że polubiłam się z tym zapachem bardzo. Polecam Wam, jeśli lubicie słodkie zapachy przełamane innymi nutami. Warto wypróbować np w formie wosku :-)

Serdecznie dziękuję Grupie Zachodniej za możliwość testowania :-)

4 komentarze:

  1. piękna i trafna recenzja a do tego super fotka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie Winter Wonder pachnie słodko, otulająco i orzeźwiająco zarazem 😃

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię o świecy tej i marki, jednak częściej zaopatruję się w woski. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym powąchała tę świecę.

    Wpadnij i do mnie :)

    www.natalia-i-jej-świat.pl

    OdpowiedzUsuń