środa, 3 października 2018

Magdalena Majcher "W cieniu tamtych dni"




Są takie książki, które zostawiam sobie na półce, których pod żadnym pozorem nie wydam, nie pożyczę, one muszą być moje. Są takie książki, które zostają na półce regału, bo zostają także w mojej pamięci i sercu. Wbijają się w głowę i nijak nie chcą z niej wyjść. Sprawiają, że kolejna czytana książka już tak nie smakuje. Ech...nie wiem co Wam napisać. "W cieniu tamtych dni"  skończyłam już kawałek temu, a emocje jakie we mnie siedzą są tak trudne do opisania, że nawet nie wiem od czego zacząć.

Odkąd pamiętam stroniłam od książek z wojną w tle. Zawsze mówiłam: "to nie moje klimaty". Guzik prawda. Nie czytałam, to nie wiedziałam co tracę. Teraz wiem, że nie warto do niczego się uprzedzać. Kiedy Magda napisała tę książkę również nie byłam przekonana, że mi się ta powieść spodoba. Ale wiem, że ma dziewczyna mega talent, każda jej książka jest lepsza od poprzedniej, więc pomyślałam, że spróbuję. Teraz wiem, że to była jedna z najlepszych czytelniczych decyzji, jakie podjęłam podczas tych kilku lat blogowania.

Mikołaj nigdy nie miał pełnej rodziny, nieznany ojciec, matka która zostawiła go na wychowanie babci, a sama prysnęła za granicę. Babcia Emilia stała się dla niego prawdziwą ostoją i jedyną bliską osobą. Pewnego dnia, podczas sprzątania strychu babci, Mikołaj znajduje tajemniczą szkatułkę, którą wypełniają stare listy. Kim był tajemniczy Krzysztof, do którego wysyłane były owe listy? Jaką tajemnicę skrywa jego ukochana babcia? Czy rodzinne relacje da się naprawić?
Tajemnicza przeszłość, powstanie warszawskie w tle i wielka, wielka miłość!

Obok tej książki nie da się przejść obojętnie. Nie da się usiąść, poczytać trochę i rzucić ją w kąt. To historia, która wciąga czytelnika od pierwszej strony, przenosi w nieznany świat okupowanej Warszawy i czasów, w których było ciężko żyć. Kiedy każdy dzień stał pod znakiem zapytania, a strach wypełniał każdą parę oczu. To opowieść o ogromnej odwadze, poświęceniu, miłości o chęci życia. Mogę śmiało tu napisać, że to powinna być obowiązkowa lektura każdego Polaka!
Zaczęłam czytać i nie umiałam przestać. Dosłownie wpadłam w wir wydarzeń bohaterów Magdy Majcher i nie chciałam wcale z niego wychodzić. Książkę przeczytałam na dwa razy. Dwa podejścia i skończyłam. To się ostatnio nie zdarza, uwierzcie mi. Czytam kilkanaście, kilkadziesiąt stron i tyle. Czasem jedną książkę męczę dwa tygodnie. Ale nie tym razem.

Dawno nie czułam tylu emocji podczas czytania, takiego wzruszenia, podziwu, zjednoczenia z bohaterami. Mogę śmiało napisać, że to najlepsza książka Magdaleny Majcher, jaką czytałam. Dojrzała, wielowątkowa z kapitalnym zakończeniem. No...rozwaliło mnie na łopatki. siedziałam i ryczałam jak głupia. No ale żeby tak skończyć? Zostawić czytelnika z rozdartym sercem? Ech...
Bardzo Wam polecam, jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, to koniecznie się ich pozbądźcie. Kupujcie i czytajcie. Warto!


W życiu jest czas na szał, zmysłowość i uniesienia, ale potem przychodzą lata stateczności, spokoju, szacunku do drugiego człowieka. Żaden z tych okresów nie jest lepszy ani gorszy są po prostu inne.
                                                                                                       M.Majcher "W cieniu tamtych dni" 

Dziękuję za egzemplarz Magdalenie Majcher, oraz Wydawnictwu Pascal!

Moja ocena: 6/6

1 komentarz:

  1. Dla mnie ta książka również okazała się wyjątkową. 😊
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń