poniedziałek, 23 kwietnia 2018
A.J. Finn "Kobieta w oknie"
Wyobrażacie sobie, żeby zamknąć się na dłuższy czas w domu wcale z niego nie wychodzić? Nie, nie chodzi o kilka dni w łóżku z grypą. Kilka miesięcy, a może nawet i lat bez żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym, poza telewizją, Internetem, oraz tymi, którzy sami nas odwiedzą. Brzmi klaustrofobicznie? Dla mnie tak, ale Anna Fox, bohaterka najnowszego thrillera A.J. Finn, właśnie w ten sposób spędza ostatnie miesiące. Dlaczego? Co ją do tego popchnęło?
Anna od pewnego czasu panicznie boi się wychodzić z domu. Świat ogląda tylko oczami telewizji i komputera. Ludzi, a szczególnie sąsiadów, obserwuje za pomocą swojego aparatu fotograficznego. Podglądanie staje się swego rodzaju obsesją Anny. Za obiektywem może wiele zaobserwować i wyciągnąć wiele wniosków. Wchodzi w prywatne życie swoich sąsiadów, obserwując ich bacznie na każdym kroku. Przy okazji Anna cierpi na depresję, zażywa leki, konsultuje się z psychiatrą i nieco nadużywa alkoholu. Wszystko to sprawia, że gdy Anna widzi pewne dramatyczne zdarzenie w domu Russelów, nikt jej nie wierzy. Wszyscy biorą Annę za wariatkę, a ona uparcie twierdzi, że wie, co widziała. Po traumie jaką przeżyła w przeszłości i braku zaufania ze strony otoczenia, Anna sama zaczyna wątpić w samą siebie. Czy umysł spłatał jej figla, czy ktoś skutecznie nią manipuluje?
Thriller o tematyce jaką lubię. Książkę zaczęłam czytać w podróży, wciągnęła mnie bardzo przez pierwsze 60 stron i myślałam, że pochłonę ją w mgnieniu oka. Tak się jednak nie stało, ponieważ "Kobieta w oknie"nie należy do książek, które są napisane prosto, łatwo i lekko. Ona wymagała skupienia, zrozumienia i wczucia się w fabułę. Historia Anny raz nabierała tempa, potem szybko zaczynała mnie nieco nużyć, żebym za chwilę znów nie mogła się oderwać.Akcja na całego rozkręciła się już za połową książki i nie odpuściła aż do samego końca. Czuć było w tym tytule pióro A.J. Finn, autorka podobnie jak w "Dziewczynie z pociągu" wmanewrowała czytelnika w psychologiczną grę głównej bohaterki. Nic tu nie było takie oczywiste, jakie się wydawało. Opisy stanu psychicznego Anny powodowały, że poznawało się bohaterkę od jej mrocznej strony. Cała książka dla mnie była tajemnicza, klaustrofobiczna a jednocześnie mega ciekawa. Autorce udało się zaspokoić moją ochotę na dobry thriller psychologiczny. Myślę, że dla fanów "Dziewczyny w pociągu" będzie to tytuł konieczny do przeczytania. Zakończenie mnie zaskoczyło, A.J Finn namieszała mi w głowie, wprowadziła chaos i skutecznie zbiła z tropu. Jestem pod wrażeniem i serdecznie polecam. Warto przeczytać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj Malwinko:)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to się stało,że dopiero teraz trafiłam na Twojego bloga, ale najważniejsze,że się udało. Jestem i zostaję na długo. Dodaję do obserwowanych i będę Cię często odwiedzać.:)
Odnośnie książki, to chyba należy do tych, które jedni kochają, drudzy nienawidzą, ponieważ czytałam o niej skrajnie różne opinie. Sama mam ją w planach i jestem ciekawa, jak ja ją odbiorę.:)
Pozdrawiam Cię serdecznie.:)