piątek, 9 stycznia 2015

2.Marcin Prokop "Jego wysokość Longin"




Macie ochotę przeczytać książkę o czasach PRL-u widzianego oczami dziecka? Ja polecam wspomnienia z dzieciństwa Marcina Prokopa. Świetnie napisana, z ogromnym poczuciem humoru, dla młoszego i trochę starszego pokolenia, by powspominać jak to dawniej było.
Longin, tytułowy bohater, nie ma w życiu lekko. Jego wzrost sprawia, że wyróżnia się w tłumie i nawet w chowanego ciężko się bawić, bo ciągle a to ręka, a to noga gdzieś wystaje. I nic na to porazić nie można. Mieszka w pokoiku zrobionego z kawałka kuchni, gdzie ledwo znajduje miejsce na swoje ukochane resoraki, a na domiar złego mama jeszcze młodszego Brachola mu wetknęła do pokoju!Ale Longin już wie, co trzeba maluchowi naopowiadać przed snem by z płaczem uciekał do rodziców. Może wtedy będzie czas by dobrać się do komputera taty, który przecież jest zakazany?

Z babcią, która mieszka nieopodal,Longin też nie ma lekko. Ze wstydu się można spalić, gdy babcia zmusza do założenia babskich kozaków do kościoła. No żeby tak wystawić wnuka na pośmiechowisko? Babcia robi Longinowi pyszne pączki, więc buty będą jej wybaczone.

W domu też strach przebywać, bo na strychu jest strrrrrasznie i Longin boi się tam wchodzić, ale od kiedy zaprzyjażnia się a Albertem, to już wszystko takie mniej straszne się wydaje.W końcu każdy zasługuje na bratnią duszę, prawda?Tylko czemu nikt poza Longinem nie widzi Alberta? Czyżby był przezroczysty?

Świetnie się bawiłam podczas lektury tej książki, najpierw przeczytała ją moja 8 letnia córka, potem ja. Dla mnie, poza opowieścią o perypetiach kilkuletniego chłopca, to cudowny powrót do czasów mojego dzieciństwa. Nic tak nie oddaje klimatu lat 80-tych jak "Jego wysokość Longin". Najfajniejsze jest to, że Marcin Prokop pisząc ją miał własnie taki zamysł, by przybliżyć swojej córce (a także innym małym czytelnikom) czasy, kiedy sami byliśmy mali. Czasy kiedy na półkach było pusto, a luksusy kupowało się wyłącznie w Pewexie. No i słynne buty Relaxy, któż z nas ich nie pamięta? Ja osobiście do dziś pamiętam smak Kaskady, wiele bym oddała, by znów móc się jej napić i żeby czasy dzieciństwa powróciły choćby na krótką chwilę.
Obecnie kiedy dzieci mają dosłownie wszystko, chyba bardzo trudno im sobie wyobrazić jak to kiedyś było. Teraz gdy wybieram jogurty i staję przed 3 metrową lodówką w markecie, to przyznaję bez bicia...nie wiem co mam wybrać. Wszystkiego jest chyba za dużo, firmy prześcigają się w produkcjach a kupujący dostają oczopląsu. Fajnie było, chociaż przez pryzmat książki, opowiedzieć dzieciom jak czasy się bardzo zmieniły
Humorystycznie napisana, tak, że momentami śmiałam się w głos aż mąż pytał, czy od teraz przerzucam się na literaturę dziecięcą? A ja wcale nie uważam, by "Longin" był tylko dla dzieci. to obowiązkowa historia dla pokolenia dzisiejszych 30-latków. Poczytajcie!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak Emotikon.

Moja ocena +6/6

1 komentarz:

  1. Fiu fiu... +6 wow :) Słyszałam, że Marcin Prokop wyda kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń