środa, 5 listopada 2014

Sarah Cornwell "Co było przed Tobą"



Nigdy wcześniej nie słyszałam nic o tej autorce, ani nie widziałam żadnych wzmianek o zapowiedziach tej książki. Wypatrzyłam ją w nowościach na Aros.pl . Zerknęłam na okładkę, która przyciągnęła moją uwagę i na dość tajemniczy opis...zniknięcie chłopca, tajemnice rodzinne matki...musiałam ją mieć i przeczytać.

Fabuła taka jak się spodziewałam, wciągnęłą mnie bez reszty i nie żałuję czasu z nią spędzonego. Olivia jest świeżo po rozstaniu z mężem, razem z nastoletnią córką oraz dziewięcioletnim synkiem wyrusza do Ocean Vista -  miasteczka w którym sama się wychowywała.Niestety krótki pobyt na plaży kończy się tragicznie...nagle bez śladu znika synek Olivii. Chłopczyk ma stwierdzoną chorobę afektywną dwubiegunową i tak naprawdę nie wiadomo czy ktoś go porwał, czy chłopiec sam się gdzieś schował (co się dość często zdarzało, testując cierpliwość matki). Olivia z córką rozpoczynają poszukiwania dziecka.

W między czasie autorka zgrabnie wplata nam wspomnienia Olivii z przeszłości. w wieku piętnastu lat dziewczyna przeżywała prawdziwy bunt młodzieńczy. Nie mogła dogadać się z zaborczą matką, a to spowodowało że była zmuszona do opuszczenia rodzinnego domu i życia na własny rachunek. Bolesne wspomnienia wracają ze zdwojoną siłą i Olivia musi stawić im czoła.nie będzie to łatwe ani przyjemne, poszukiwania dziecka trwają a przecież trzeba zmierzyć się też ze samym sobą i zaakceptować kim się jest, czy tego chcemy czy nie.
Powieść przypadła mi do gustu, taka życiowa, ale nie lekka. trzeba się mocno skupić podczas czytania, by nie pomylić osób i rozróżnić terażniejszośc ze wspomnieniami bohaterki.na szczęście tym razem nie miałam z tym problemu. Fajnie opowiedziana historia o relacjach matki z córką, o buncie jaki przeżyła młoda dziewczyna i zrozumieniu drugiego człowieka.Bardzo duży plus za świetne wykreowanie portretów psychologicznych postaci, można wczuć się zarówno w osobę matki Olivii jaki samej bohaterki.Polecam!

Moja ocena +5/6

3 komentarze:

  1. Wczoraj w nocy, po pracy wzięłam tą właśnie książkę. Na razie przeczytałam tylko kilkanaście stron. Jak się ją czyta to nie można myśleć o niebieskich migdałach, trzeba się nad nią skupić :) Jak ja skończę, to pewnie zacznę " Już czas " bo zżera mnie ciekawość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam na Twoją opinię na temat tej książki. Zainteresowała mnie już jakiś czas temu ta pozycja i w sumie zastanawiałam sie nad kupnem. Teraz już wiem że koniecznie muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadam Malwinka z kawą tak z samego rana. Miałam dzisiaj nockę w pracy, przyszłam i jestem rozbudzona. Będę miała przybity cały dzień, a tu jeszcze muszę po dzieci jechać do rodziców. Teraz " 365 pomysłów..." jest dostępna, ale ile jej się naszukałam kilka miesięcy temu... Zachomikowałam ją na mikołajki ;)

    OdpowiedzUsuń