sobota, 8 listopada 2014

Jodi Picoult "Już czas"



Najnowsza książka klubu Kobiety to Czytają. Jak zwykle powieści klubowe przekładam nade wszystko inne i czytam w pierwszej kolejności. Przyznaję bez bicia, że tym razem okładka nie przemówiła do mnie wcale, napiszę wręcz, że uznałam ją za jedną z najgorszych  okładek Picoult. Jednak opis, jak zwykle nieco tajemniczy sprawił, że moja niechęć do okładki została przyćmiona skutecznie.
Wśród powieści Jodi są takie które kocham całym serduchem i takie, które męczyłam dość długo i zachwytu nie miałam nad nimi. Tym razem autorka pod koniec czytania zaskoczyła mnie tak, że nie mogłam zasnąć, ciągle zadawałam sobie pytanie...jak mogłam tego nie przewidzieć, czy było coś czego nie doczytałam, że dałam się TAK zaskoczyć?
Autorka w "Już czas" przenosi nas w świat słoni.Niewiele wiedziałam o ich życiu, zwyczajach i zachowaniu, dlatego lektura tej książki jak najbardziej przybliżyła mnie do wiedzy o tych zwierzętach. W bardzo precyzyjny i interesujący sposób Jodi dokłada nam informację o życiu słoni, o tym jak bardzo przywiązują się do siebie, jak bardzo potrafią kochać swoje młode i jak przezywają żałobę. Wszystko jasno i zrozumiale opisane. Bardzo duży plus za to dla autorki.
Ale czy "Już czas" jest tylko o słoniach? Nie...przecież jak zwykle musi być ciekawy wątek obyczajowy, a tym razem wręcz nawet kryminalny. Jenny Metcalf od lat poszukuje swojej matki Alice. Kobieta doznała wypadku w rezerwacie w którym pracowała i zniknęła bez śladu, gdy Jenna miała 3 lata.Od tego czasu mija 10 lat i dziewczyna za wszelką cenę próbuje zebrać jakiekolwiek informacje o zaginionej matce szukając osób , które mogą coś na ten temat wiedzieć.Babcia Jenny, która do tej pory zajmowała się nią, nabiera wody w usta, gdy chodzi o Alice. Jenna na własna rękę próbuje wszystkiego...szuka pomocy u jasnowidzki Serenity oraz u byłego detektywa Virgila.
Tato Jenny również niewiele może pomóc córce, ponieważ na skutek traumy jaką przeżył po zniknięciu żony trafił do szpitala psychiatrycznego.
Karty zostają odkryte bardzo powoli, ale w książce cały czas coś się dzieje. Mylne tropy jakie funduje nam autorka sprawiają, że powieść jest jeszcze ciekawsza i bardzo zaskakuje. Kiedy dobrniemy do końca to takie wielkie Wow nas czeka...Ja nie przewidziałam sytuacji, Nie spodziewałam się nic a nic takiego obrotu sprawy. Tym bardziej podziwiam twórczość Jodi , że nie dała nam czytelnikom żadnych znaków by naprowadzić na jej tok myślenia.
Mamy motyw morderstwa oraz niezwykłej więzi łączącej matkę z córką, wszystko zgrabnie ze sobą połączone.
Książka trochę inna niż reszta z dorobku autorki, ale nadal wspaniała i pełna emocji.Własnie na takie książki czekam i takie polecam!

Moja ocena +5/6

14 komentarzy:

  1. Malwinka ja już uważam jak mogę, myśląc co czytam, żeby mi nic nie umknęło ;) Ciekawość mnie zżera jakie będzie to zakończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twórczość Picoult, więc bez zastanowienia sięgnę po tę powieść. Tym bardziej, że dzisiaj właśnie przeglądałam ją w księgarni... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Slyszalam o tej autorce wiele razy, ale tak jakos wyszlo, ze jeszcze nie przeczytalam ani jedenj ksiazki z jej dorobku musze to nadrobic :-)
    Pozdrawiam, kicik99
    pizama-w-koty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja polecam "Bez mojej zgody" lub "Krucha ja lod" świetne są!

      Usuń
  4. Malwinka będziesz chciała poczytać "Zaczaruj mnie" ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja teraz Malwinka czytam "Już czas" , ale nawet do połowy jeszcze nie doczytałam, bo nie mam kiedy. Ja własnie miałam cie pytać, czy masz jakieś pomysły co dzieciom kupisz na mikołajki, gwiazdkę, ale widzę, że masz taki problem jak ja :) Ja zamówiłam na Arosie dzieciom gry, bo zabawki to juz całkiem odpadają. Lalki Milenki kurzą sie na półkach. Pewnie tak jak ty, kupie im jakieś książki, ewentualnie jeszcze lego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Malwinka doczytała do końca "Już czas". Powiem ci, że mnie trochę rozczarowała. Końcówkę zostawiłam sobie na dzisiaj rano, żeby się skupić, a i tak nie do końca wszystko zrozumiałam. Czyli ta Nevvie porwała Jenne i ją zamordowała tak? A ciało córki Alice gdzie zobaczyła? Alice jak załatwiła Nevvie to sama w wyniku bójki straciła ciążę? Nie przeczytałam tej książki całkiem ze zrozumieniem. Te paranormalne zjawiska w powieści nie są dla mnie normalne. Zakończenie zaskakuje, ale podobne zakończenie miała książka " Emma i ja" i jakoś mi się z tym tytułem skojarzyło, więc nie mogę stwierdzić, że jest ono oryginalne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aha i jeszcze ci napiszę, że jednak wolę Picoult w bardziej życiowej tematyce. Bez fikcji, którą wprowadziła już w kilku swoich powieściach. p.s. ja mam dzisiaj wolne :) Za chwilę ide dzieci oddelegować do szkoły, a ja cos tam upichcę i poczytam trochę ;) Jeszcze mam paczkę do odebrania z Arosa z grami dla dzieci, ale kupiłam tylko dwie książki, bo czekam na koniec listopada na resztę tytułów ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie się aż tak bardzo nie podobała. Uważam że to najsłabsza książka w dorobku Jodi Picoult.

    OdpowiedzUsuń
  9. Malwinka wpadam na kawkę ;) Byłam dzisiaj w Biedronce po książki ;) Na razie kupiłam dzieciom cztery, ale i tak im jeszcze dokupię, bo całkiem fajne są te historyjki, a i znośna cena.

    OdpowiedzUsuń
  10. Malwinka tez kupiłam te dwie "rodzina sie powieksza" i jeszcze jakas z tej serii była. Wziełam im też dwie czesci pana pierdziołki tak jak ty :) a dla Adrianka tą Iwony Czarkowskiej. Dzisiaj przywlokłam do domu dwie książki " Łamigłówki ". Ja teraz czytam Malwinka od Ciebie " Bat na koty " . A widziałaś zapowiedź Scottoline na styczeń? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Malwinka czytnik? :))) No super :))) Jak nie miałaś przedtem to teraz masz dwa :) Ty to masz nosa do konkursów i wygranych :) Tak trzymaj :) p.s. ja jutro mam wolny dzień, ale w przyszłym tygodniu mam aż 5 dni po 12 godzin, w tym piątek, sobota, niedziela i poniedziałek :( Mówię ci, że czasem mam tego wszystkiego po dziurki w nosie. A tu jeszcze umowa mi się kończy za miesiąc.

    OdpowiedzUsuń
  12. A dawno u ciebie wpisu nowego nie było. Czekam :)

    OdpowiedzUsuń