Listopad już idzie ku końcowi, dlatego przychodzę do Was dziś z opinią o zimowej nowości od Kringle Candle. Przyznam się, że wybierając zapachy na sezon jesienno-zimowy miałam spory problem, ponieważ tegoroczna oferta świec Country i Kringle jest naprawdę bogata i trudno było mi się zdecydować. Raz chciałam coś słodkiego, raz otulającego, a innym razem marzył mi się zapach choinki. Ostattecznie dokonałam (właściwego!) wyboru i opiszę Wam pokrótce jeden z nich, czyli Snowy Bridge.
Nie będę ukrywać, że wybrałam go trochę oczami. Klasyczny prosty słój, elegancki biały wosk i ta cudowna, zaczarowana etykieta, no nie mogłam przejść obok niego obojętnie. Prezentuje się ślicznie i uwierzcie...jest prawdziwą ozdobą, gdy się pali.
Zapach Snowy Bridge to według mnie drzewno- dymny zapach z eleganckim, kremowym tłem i odrobiną zimowego, mroźnego powietrza. Czuć na pewno drzewa, iglaki, trochę drewna palonego w kominku, ale nie jest to jednoznaczny zapach, który można przyporządkować jednej kategorii. Snowy jest jednocześnie zimowy, z racji wyczuwalnego chłodnego powietrza, a jednocześnie kremowy i otulający za sprawą dodatku słodkiej wanilii i paczuli. Świetna kompozycja, która mi osobiście przypomina mieszankę Cozy Cabin i First Snow. Jeśli lubicie któryś z tych zapachów, to śmiało kupujcie tą nowość.
Snowy na tyle mnie zauroczył, że jest moim ulubieńcem ostatnich tygodni. To zdecydowanie najczęściej odpalany zapach w moim domu w ostatnim czasie. Muszę trochę przystopować, bo już jestem chyba w połowie słoja. Bardzo przypadł mi do gustu. Na wielki plus jest także moc, która nie jest na tyle męcząca, by po chwili mieć dość, a jednocześnie nic jej zarzucić nie można. Rozpalanie, wiadomo...jak to przy dwuknotowych świecach- bezproblemowe. Ten zapach to mój dotychczasowy faworyt znowości Kringla
Zapach kupicie na stronie dystrybutora KRINGLE