wtorek, 24 lutego 2015

14. Lydia Netzer "W blasku gwiazd"







Zdarza mi się czasem tak, że jeden rzut oka na okładkę i już wiem, że książka będzie moja. Czytając potem opis wydawcy decyduję czy chcę ją na pewno czy też nie. Z książką Lydii Netzer było podobnie, z tym, że tematyka wydała mi się bardzo ciekawa, odrobinę tajemnicza, w każdym razie w moim stylu.

Historia młodej kobiety i jej rodziny wciągnęła mnie na całego.Sunny wraz z mężem i synkiem prowadzi spokojne życie. a raczej bardzo stara się by było normalnie, jak w każdej rodzinie.Nie każdy bowiem ma męża, który pracuje dla NASA i wyleciał z misją z kosmos, oraz czteroletniego synka chorego na autyzm.
Pewnego dnia jadąc samochodem Sunny ma wypadek w którym przez nieuwagę z głowy spada jej peruka. Wszyscy w miasteczku po raz pierwszy odkrywają, że kobieta jest całkowicie łysa. Nie mają pojęcia, że Sunny taka się urodziła, zupełnie bez włosów. Od jakiegoś czasu, konkretnie od momentu gdy miała zostać mamą, Sunny chciała przybrać postać normalnej kobiety. wtedy też zdecydowała, że będzie nosić perukę.
Teraz będzie musiała zmierzyć się z osądami ludzi i stawić czoła tajemnicom z przeszłości.

W opisie wydawcy możemy przeczytać, że "Sunny jest piękna i szczęśliwa. Żyje w świecie, w którym wszystko jest uporządkowane. Mieszka na spokojnym przedmieściu, jest mamą czteroletniego chłopca, świetnie radzi sobie z jego chorobą – autyzmem.". Odniosłam zupełnie odwrotne wrażenie, dla mnie Sunny była nieszczęśliwa, dusiła się w związku z Maxonem a opieka nad chorym dzieckiem wykraczała poza jej możliwości.Mąż okazał się świetnym naukowcem, zapatrzonym w swoje dzieła jakim były roboty, jednak partnerem był kiepskim.Zostawił żonę zdaną samą na siebie,w dodatku w zaawansowanej drugiej ciąży.
Jak gdyby mało było wszystkiego, matka Sunny leży umierająca w szpitalu a Maxon być może nie wróci już nigdy ze swojej misji.

Strasznie trudne przeżycia i dylematy stały przed bohaterką "W blasku gwiazd". Została sama z mnóstwem problemów i musiała sobie radzić dla dzieci, dla męża, którego pomimo, że obwiniała o wszelkie zło (nawet o autyzm synka) to bardzo kochała.
Autorka w obyczajową historię zgrabnie wplotła momenty zupełnie magiczne jak dla mnie. Wyprawa w kosmos...nawet gdybym chciała, to ciężko mi sobie to wyobrazić. Roboty, kolonizacja Księżyca, brzmi nieco abstrakcyjnie i tajemniczo, dla mnie zwykłego czytelnika. Przez to ciekawie mi się czytało tą książkę i była inna niż się spodziewałam.

Podobało mi się, że Sunny nie była postacią wyidealizowaną.Na tle swoich niedoskonałości, tajemnic jakie w sobie skrywała i problemów z jakimi się zmierzała, stworzenie bohaterki pełnej zrozumienia dla otaczającej sytuacji było by po prostu sztuczne. Dobrze, że Sunny się buntowała, domagała się pomocy i uwagi od męża, osądzała właściwie sytuacje i starała się żyć normalnie. Dla czytelnika, taki obraz bohaterki jest realny i można się z nim utożsamiać.

"W blasku gwiazd" to powieść o trudnej miłości naukowca i dziewczyny bez włosów, która robi wszystko by ich życie było zwyczajne. To historia chłopca, który pomimo autyzmu jest niezwykłym łącznikiem świata Maxona i Sunny.To książka o sile miłości trwającej od dzieciństwa i cierpliwości, jaką trzeba wykazać, by na to uczucie poczekać. Polecam!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Black Publishing.

Moja ocena 5/6






1 komentarz:

  1. Cieszę się, że ją zamówiła :) Dziękuję ci Malwinka za paczkę z książkami. Dotarła już do mnie :) Teraz tylko przydałoby się wolne, żeby mieć więcej czasu na czytanie ;)

    OdpowiedzUsuń