środa, 29 lipca 2015

55.Joyce Maynard "Gdyby nie ona"



Miłość między rodzeństwem potrafi być naprawdę silna. Nie raz pewnie słyszeliście o przypadkach, kiedy bliźnięta odczuwały to samo, kiedy jedno czuło, że z drugim coś jest nie tak. Chociaż w dzieciństwie często ze sobą rywalizują, to właśnie potem, w dorosłym życiu okazuje się, że rodzeństwo jest nam bliższe, niż sądziliśmy.Powieść Joyce Maynard w piękny sposób opowiada o dwóch siostrach, które przeżyły chwile grozy.

Latem 1979 roku dwie siostry Rachel i Patty, trochę z nudów, a trochę z ciekawości zajmują się obserwowaniem sąsiadów.Snują wymyślone na ich temat historie, by zapomnieć o trudnej sytuacji w domu rodzinnym. Matka dziewczynek cierpi na depresję, żadko wychodzi ze swojego pokoju i mało interesuje się córkami. Większy kontakt z Rachel i Patty ma ich ojciec, detektyw lokalnej policji. Córki go uwielbiają, ale są też zazdrosne, kiedy okazuje się, że ma on inną kobietę poza ich matką.
Pewnego dnia na wgórzu, niedaleko domu dziewczynek, zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety. Jest to pierwsza z wielu ofiar seryjnego mordercy, tzw. Wampira. Sprawą zajmuje się ojciec Patt i Rachel, ale ciekawskie dziewczynki postanawiają na własną rękę pomagać ojcu w tropieniu mordercy, nie raz wystawiając swoje życie na niebezpieczeństwo. Jaki będzie efekt poszukiwań zbrodniarza? Odsyłam do powieści.

Z fabuły można jasno wywnioskować, że jest to kryminał. Niestety wydawca trochę nas myli. W powieści "Gdyby nie ona" pierwsze skrzypce gra siostrzana miłość i to na niej autorka skupiła się najbardziej.Wątek morderstwa dodaje tylko lekkiej pikanterii powieści i sprawia, że czytelnik nie będzie się nudził czytając o losach Rachel i Patty. Cała książka napisana jest w formie wspomnień Rachel i to z jej punktu widzenia będziemy śledzić losy bohaterów.
Siostry ukazane w powieści miały ze sobą wiele wspólnego i jedna za drugą wskoczyła by w ogień. Rachel i Patt to doskonały przykład na to, że siostra może być jednocześnie też najlepszą przyjaciółką.Wspólne zabawy, nauka, zainteresowania zbliżyły je na tyle, że jedna o drugiej wiedziała niemal wszystko. to sprawiło, że w kryzysowej sytuacji mogły liczyć bezwarunkowo na siebie.
Morderstwa młodych kobiet opisane w książce to jedynie tło dla dobrej i chwytającej za serce obyczajówki. Ci, którzy spodziewają się mocnego kryminału będą z pewnością rozczarowani. Owszem, od czasu do czasu czytelnik poczuje dreszcze na plecach, ale to zbyt mało by książkę zaliczyć do sensacji.
Jest to powieść, która spodoba się miłośnikom trudnych relacji rodzinnych, fanom powieści w których poznajemy w szczegółowy sposób charakter bohaterów. Joyce Maynard stworzyła swoje postaci bardzo realistycznie, czytając mamy wrażenie, że znamy je z własnego życia.

Polecam "Gdyby nie ona", bo bardzo przyjemnie spędziłam z nią czas. Fabuła nie zawiodła mnie, chociaż na początku oczekiwałam dreszczowca. Piękna okładka przyciąga wzrok i kusi, by poczytać w wakacyjne popołudnia o sile miłości, trochę innej niż zazwyczaj, bo siostrzanej.
 


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Muza oraz Business&Culture.


Moja ocena 5/6

poniedziałek, 20 lipca 2015

54. Magdalena Kordel "Uroczysko"



Czy mieliście kiedyś ochotę mieć takie swoje tajemnicze miejsce, gdzie zaszyjecie się w razie kłopotów?Czy marzyliście kiedyś o takim miejscu, gdzie nikt Was nie znajdzie a będziecie sobie w spokoju i ciszy mogli przemyśleć kilka spraw? Ja czasem tak. Chyba każdy z nas ma takie momenty w życiu, gdzie najchętniej spakowałby walizkę i chociaż na chwilę wyjechał w siną dal. Od problemów nie da się uciec, ale Magdalena Kordel udowadnia, że każdy może znaleźć swoje miejsce, gdzie na kłopoty spojrzymy trochę z innej strony.
W jej powieści to miejsce zwane Uroczyskiem uratowało główną bohaterkę od depresji. Dlaczego? Poczytajcie...

Maja ma dość wszystkiego i ma wrażenie, że cały świat odwrócił się przeciwko niej. Chyba nieobce jej było w tym momencie przysłowie, że nieszczęścia chodzą parami. Zostawił ją mąż dla innej kobiety, została sama z nastoletnią córką a na domiar złego okazało się, że  na wspólny dom jest zaciągnięty ogromny kredyt hipoteczny, o którym rzecz jasna, nie wiedziała. Jak do tego mogło dojść?
Mając po dziurki w nosie wszystkich i wszystkiego, Majka postanawia porzucić dotychczasowe miejsce zamieszkania i pracę i wraz z Marysią wyjeżdża w Sudety. Tam znajduje urokliwe miejsce zwane Malowniczym i to tutaj Majka postanawia zostać i przemyśleć sobie parę spraw. Z dala od miejskiego zgiełku i zdradzającego męża. Kobieta nie ma bladego pojęcia, że to w tym miejscu życie da jej drugą szansę a spotkane osoby wniosą więcej w jej życie, niż się spodziewała.

Twórczość pani Kordel poznałam przy okazji lektury "Tajemnicy bzów". Przyznam, że "Uroczysko" wywarło na mnie większe wrażenie. Autorka stworzyła prostą historię o kobiecych losach, o zdradzie, problemach finansowych, radzeniu sobie w pojedynkę. Niby nic nadzwyczajnego, niby wszystko to już było w polskich powieściach, a jednak wciąż czyta się z zapartym tchem. "Uroczysko" to historia, która dzięki swej prostocie bardzo przypadła mi do gustu. Bohaterowie byli realni a problemy tak życiowe, że czytając czułam się jakbym rozmawiała z przyjaciółką.
Pani Kordel napisała powieść w której czytelnik będzie na zmianę wzruszał się i uśmiechał, ponieważ pomiędzy problemami bohaterki znajdziemy w niej mnóstwo humoru. Majka mimo niepowodzeń nie traciła pogody ducha, dlatego książka należy do tych, przy których na pewno nie popadniemy w podły nastrój. Wręcz przeciwnie- poprawia humor i dodaje otuchy tym, którzy mają podobne kłopoty.

"Uroczysko" to ciepła i pogodna opowieść o trudach życia. Pokazuje nam, jak łatwo jest zniszczyć coś, co było budowane latami, a jak trudno potem to odbudować. To powieść dająca nadzieję, żeby się nie poddawać. Książka ukazuje jak ważne jest by w trudnych chwilach otaczać się życzliwymi osobami. Ich serdeczność, dobroć, życzliwość pozwala przetrwać każdy zły dzień. Warto o tym pamiętać, kiedy dla nas nastaną chwile załamania. Samotność jest dobra, na chwilę, jednak ludzie lubią mieć obok siebie przyjazną duszę, chociaż psa, kota, papugę. Kogokolwiek, kto czeka na nas w domu.Warto pamiętać też o tym, że nie ma sytuacji bez wyjścia, na przykladzie Majki widzimy, że czasem kończy się jeden rozdział życia, by mógł zacząć się drugi, wcale nie gorszy....
Serdecznie polecam , czyta się świetnie, daje do myślenia i podnosi na duchu!
Z chęcią poznam kolejne tomy cyklu Uroczysko.

Za egzemplarz oraz piękne dodatki do książki dziękuję Wydawnictwu Znak!
Moja ocena: 5/6

czwartek, 16 lipca 2015

Christelle Huet- Gomez, Olivier Nomblot "Uskrzydlony listonosz". Przygody Małych Marzycieli




Przygody Małych Marzycieli to seria książeczek wydawnictwa Siedmioróg. Są to lektury niewielkich rozmiarów, ale noszące wielkie przesłania. Każde dziecko zmieści je nawet w wypchanej po brzegi biblioteczce.
Dziś przedstawię Wam historię listonosza, który przed całym światem ukrywał swoją tajemnicę. A właściwie dwie...
Pan Motylewski jest wszystkim znanym listonoszem, trudno się temu dziwić, bo kto z nas nie zna listonosza? Jest on znany z tego, że bardzo sumiennie wykonuje swoją pracę i nigdy nie otworzyłby cudzego listu.Jak każdy z nas, listonosz ma swój sekret, o którym wstydzi się powiedzieć innym ludziom. Przed całym światem pan Motylewski ukrywa pewien fakt, że na jego plecach wyrosły skrzydełka! Skrzętnie ukrywa je pod mundurkiem listonosza, by nikt ich nie zauważył. Ponadto pan Motylewski zakochuje się w Angelice, która niestety ma już adoratora. Co wyniknie z tej historyjki, przekonajcie się sami.


Ja Was zapewniam, że nie jest to kolejna zwykła bajeczka, jakich pełno na rynku. Ta książeczka pokaże małemu czytelnikowi, że każdy z nas ma swoje wady z zalety, nie wolno nikogo osądzać na podstawie wyglądu a czasem to, co wydaje nam się czymś wstydliwym, może sprawić, że będziemy wyjątkowi. Pan Motylewski miał skrzydełka, a może Wasze dziecko ma jakieś znamię, którego się wstydzi? Albo nosi okulary, których nie lubi? Ta książeczka pomoże mu wyjść naprzeciw swoim ukrytym sekretom. Każdy z nas jest wyjątkowy i tego należy się trzymać.


"Uskrzydlony listonosz" jest pięknie ilustrowaną książeczką dla dzieci. Chociaż jest niewielkich rozmiarów,z pewnością zaspokoi ciekawość dziecka.Moja córcia była oczarowana historią pana Motylewskiego. Z wypiekami na twarzy czytała, czy uda mu się zdobyć serce ukochanej Angeliki? Serdecznie polecam ten tytuł, a ja mam ochotę poznać inne części serii o Małych Marzycielach.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Siedmioróg!
Nasza ocena 5/6

wtorek, 14 lipca 2015

53. C.J. Roberts "Dotyk ciemności"



Jak to jest być całkowicie podporządkowanym drugiemu człowiekowi? To jeszcze nic, jeśli jest to relacja na którą zgadzają się obie strony. Co jeśli osoba podporządkowana staje się niewolnikiem swego oprawcy, staje się pionkiem w grze a jego jedynym zadaniem ma być bezwzględne posłuszeństwo?Czy do takiego "układu" można się przyzwyczaić? Czy można polubić brutalność, przemoc i jeszcze za tym tęsknić? Poznajcie niesamowitą historię Caleba i Livvie.

Caleb to mężczyzna z trudną przeszłością.To co przeżył ukształtowało go na człowieka bezdusznego, pełnego sadyzmu i agresji. Pewnego dnia porywa osiemnastoletnią Livvie by wyszkolić ją na seksualną niewolnicę. Zamknięta w ciemnym pokoju dziewczyna może liczyć jedynie na posiłki. Jest zdezorientowana i zupełnie nie ma pojęcia, co się z nią dalej stanie. Caleb rozpoczyna grę...szkoli Livvie, by rozliczyć się z mroczną przeszłością. Swoimi torturami wydobywa z dziewczyny przeróżne emocje, od strachu po niepewność,uległość aż po pożądanie.

"Działo się ze mną coś bardzo dziwnego.Rozróżniałam tylko tak proste przeciwieństwa, jak mężczyzna i kobieta,męski i żeński, twardy i miękki, drapieżnik i ofiara.Tak, byłam przerażona. Jednak na dnie tego przerażenia czaiło się coś, co wydawało się nieco znajome. Pożądanie?"

Czy możliwe jest by pomiędzy ofiarą a oprawcą pojawiła się nić sympatii, a może nawet głębszego uczucia? Jak daleko posunie się Caleb, by złamać Livvie? "Dotyk ciemności" to książka, która sprawi, że o losach tej pary nie zapomnicie długo po lekturze!

Nie czytam erotyki, wiedzą o tym Ci, którzy regularnie czytają moje recenzje. Nie mam i nie chcę mieć na swoich półkach Grey'a i tym podobnej literatury. W przypadku "Dotyku ciemności" także miałam duże opory, czy mi się spodoba, pomimo tak zachęcających opinii innych? Może będę chciała rzucić nią w kąt już po pierwszych stronach. Na szczęście...nic takiego się nie wydarzyło. Sama nie wiem na czym polega fenomen tej książki, ale z całą pewnością mogę napisać jedno: wobec niej nie da się przejść obojętnie. A kiedy już zacznie się czytać, nie sposób jej nie skończyć. Wciąga, hipnotyzuje, pobudza zmysły. Wzbudza w czytelniku wszeakie możliwe emocje, współczucie, strach, złość aż w końcu podniecenie.

"Wyzwalał we mnie nieznane mi wcześniej uczucia i sprawiał wrażenie kogoś bardziej pokiereszowanego przez życie niż ja. Nie w sensie tragicznym, raczej fundamentalnym. I właśnie to nas łączyło, skracało dzielący nas dystans"

"Dotyk ciemności" to nie jest erotyk, to historia tak mroczna i przesycona agresją, że trudno ją czytać na spokojnie. Historia Caleba i Livvie jest doskonałym przykładem jak wygląda relacja ofiary i kata.To też świetny obraz zmiany w psychice naszych bohaterów, jesteśmy świadkami przemiany dziewczyny, która dotąd była zwyczajną, zlęknioną szarą myszką w pewną siebie i przebiegłą kobietę. Autorka potrafiła tak nakreślić głównych bohaterów, że chciało się o nich czytać. Sceny brutalnego seksu, pomimo swej agresji, były tak wyważone, że nie sprawiało mi kłopotu ich czytanie. Całość wypełniona świetnym stylem autorki, sprawia, że "Dotyk ciemności" jest historią tak przejmującą, że zapada w pamięci na bardzo długo.
Serdecznie polecam!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!


Moja ocena 5/6

piątek, 10 lipca 2015

52. Grażyna Mączkowska "Powiedz, że mnie kochasz, mamo"



W dzisiejszych czasach dzieci chcą mieć wszystko. Drogie zabawki widziane w reklamach tv, modne kolorowe ubrania, bo takie ma koleżanka z klasy, nowe gry, komputer, tablet, telefon. Wszystkiego można odmówić, nie wszystko można na raz mieć. Dzieci mogą obejść się bez tych wszystkich rzeczy i mieć szczęśliwe dzieciństwo. Kiedy jednak brakuje tego najważniejszego - miłości matki, wtedy nie może być mowy o jakimkolwiek szczęściu. "Powiedz, że mnie kochasz, mamo" to historia Gabrieli, której wspomnienia z dzieciństwa to wiecznie znęcający się ojciec i brak ciepłych uczuć matki. Ta trauma będzie towarzyszyła jej przez całe dorosłe życie, nie raz odbijając się negatywnie na jej zachowaniu i psychice.

Gabriela była środkowym dzieckiem swoich rodziców. Wraz ze starszą Bernadettą, młodszą Justyną i Kubą wychowywała się w trudnych rodzinnych warunkach. Ojciec pił i nie oszczędzał stresu zarówno dzieciom, jak i żonie. Ciągle wyzywał i poniżał swoich bliskich. Matka Gabrieli po cichu godziła się z całą sytuacją, pozwalając by tyran rządził ich życiem. Gabriela miała żal do matki, że nigdy nie próbowała obronić dzieci, uciec gdzieś daleko od ojca pijaka. Niestety uzależnienie od męża nie pozwoliło matce uciec od niego. Nawet, kiedy jako staruszka zdobywała się by na kilka dni wyprowadzić się, to i tak zawsze wracała.
Dzieciństwo Garbysi to nie tylko ojciec alkoholik. Największy żal miała do matki, kobieta nigdy nie okazywała jej miłości, nie chwaliła za nic, nie pocieszała. Wręcz przeciwnie- za każdym razem Gabriela słyszała słowa krytyki i zwątpienia. A przecież tak bardzo potrzebowala akceptacji, miłości, czułego słowa, przytulenia.
Nawet kiedy życie Gabrieli ułożyło się po jej myśli, zawsze miała w sercu ten smutek związany z dzieciństwem.Nie da się cofnąć czasu, by naprawić błędy. Gabriela na szczęście wobec swoich dzieci była przykładną matką, dała im miłość i poczucie bezpieczeństwa, którego tak brakowało w jej rozinnym domu.

"Powiedz, że mnie kochasz, mamo" to książka przy której musimy pomysleć, czy my jestesmy wystarczjaąco dobrymi rodzicami, czy duzo okazujemy ciepła swoim dzieciom? Ta ksiązka sprawia, że takie pytania nasuwają się same podczas lektury. Grażyna Mączkowska napisała ksiązkę o potrzebie kochania dziecka, o tym jaki wpływ na małego człowieka ma brak uwielbienia rodziców. Każdy chce się czuć kochany!

Powieść, pomimo, że porusza trudny temat jest napisana prosto i wyjątkowo szybko się czyta. Niestety nie wzruszyła mnie i nie wywołała ogromu emocji, jak inne książki o podobnej tematyce. Ot tak, przeczytałam i przyjęłam do wiadomości. Nie znaczy to, że nie zrozumiałam jej przesłania, jednak dla mnie opowieść Gabrieli była przekazana zbyt zwyczajnie, bez "pazura". Nie poruszyła mnie a tego właśnie oczekiwałam. Nie mniej jednak, jest to pozycja warta uwagi, choćby ze względu na tematykę. Przesłanie powieści jest bardzo ważne, szczególnie, gdy jesteśmy matkami. Jest to bardzo odpowiedzialna i trudna funkcja, bowiem kształtujemy charakter naszego dziecka na zawsze i od tego, zależy jak potoczy się jego życie.
"Powiedz, że mnie kochasz, mamo" polecam, lecz nie liczcie na łzy wzruszenia.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Akurat i Business&Culture!

Moja ocena 4/6

wtorek, 7 lipca 2015

51. Mila Rudnik "Miłość przychodzi z deszczem"



Kłamstwo- jednym przychodzi z trudem, inni są mistrzami w niemówieniu prawdy. Tak czy siak, kiedy już kogoś okłamiemy czasem nie ma powrotu, by wyjawić prawdę. Często plączemy się w spirali kłamstw jeszcze bardziej i głębiej, bo przecież jedno pociąga za sobą drugie i kolejne. Nie wiem, czy istnieje coś takiego jak kłamanie dla dobra drugiej osoby, ja zawsze jestem za mówieniem sobie szczerze wszystkiego. Mila Rudnik w swojej debiutanckiej powieści próbuje rozstrzygnąć, czy można kłamać dla czyjegoś dobra?

Marek i Marcin to bliźniaki. Są niemal identyczni i nawet najbliższa rodzina niejednokrotnie ma kłopot z rozróżnieniem braci. Marcin jest mężem Doroty, uchodzą za szczęśliwe małżeństwo, jednak mają problem z poczęciem dziecka. Marcin prosi brata o pewną, dość egoistyczną przysługę. Po wielu wątpliwościach, Marek decyduje się pomoc Marcinowi, po czym znika z jego życia na  jakiś czas. Bez słowa zostawia wszystko i próbuje zacząć życie od nowa. Poznaje Anię, w której zakochuje się bez pamięci, z wzajemnością.

Niestety tajemnica z przyszłości bardzo poróżnia braci. Marek i Marcin nie potrafią żyć blisko siebie,kiedy jeden z nich ginie w tragicznym wypadku, drugi postanawia naprawić całe zło, jakie sprawiło, że bracia się oddalili od siebie. Jedno kłamstwo spowodowało zmiany w całym ich życiu, bolesne skutki odczuły także ukochane kobiety- Dorota i Ania. Kiedy po latach Ania znów spotyka jednego z braci, jest niemal pewna, że tak szybko nie można zapomnieć o przeszłości.

Mila Rudnik przedstawiła w swojej powieści dwóch braci, jednakowych wyglądem a jednocześnie tak ogromnie różnych. Marcin to egoista, patrzący tylko na czubek swojego nosa. Liczy się tylko to, czego on pragnie i zrobi wszystko by osiągnąć swój cel. Swoją drogą dziwiłam się, że wpadł na tak idiotyczny pomysł, który niestety okazał się tragiczny w skutkach. To, o co poprosił Marka wynikało z jego bezwzględności i braku zrozumienia. Zdziwił mnie także fakt, że Marek, jako człowiek bardziej dojrzały emocjonalnie i racjy, przystał na propozycję brata. W końcu szantażem udało się złamać Marka i Marcin dostał, to czego chciał. Niestety jego egoizm znów się odezwał i negatywnymi uczuciami obdarzyl niewinną Dorotę. Niestety ten bohater, nie wzbudził we mnie nawet jednego ciepłego uczucia.
Autorka potrafiła wprowadzić czytelnika sprawnie w życie swoich bohaterów, pokazując, że każdy człowiek jest inny. Ubieranie jednakowo bliźniąt nie powoduje, że są to swoje kopie, to wciąż dwie inne osoby. Każdego należy traktować indywidualnie.

Autorka stworzyła niebanalną i smutną historię o wpływie kłamstwa na nasze życie.Czy można okłamać bliską osobę dla jej dobra? Czym jest to dobro i czy możemy o tym decydować sami?
 Nie jest to słodka opowiastka o miłości, jak sugeruje okładka. To świetny debiut literacki, który wciąga w swoją fabułę na całego. Wprost nie mogłam oderwać się od tej historii. Pani Rudnik ukazała ciemną stronę związku Doroty i Marcina, zmianę w życiu Marka i dylematy Ani, która chciała zapomnieć o Marku, lecz nie mogła.
To powieść wyjęta z życia, gdzie prawda walczy z kłamstwem a miłość z nienawiścią. "Miłość przychodzi z deszczem" to udany debiut , oby więcej takich. Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością i zachęcam do zapoznania się z tą książką.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu:


Moja ocena +5/6

niedziela, 5 lipca 2015

50. Wulf Dorn "Koszmarna cisza"






Koszmary z przeszłości atakują wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy. Dręczą nas od środka, angażując nasze myśli i serca. Nie sposób się od nich uwolnić, dopóki prawda nie ujrzy światła dziennego. Czasem dotarcie do niej powoduje wiele stresu i samozaparcia, ale uwolnienie się od traumatycznych przeżyć jest konieczne, by móc zacząć życie od nowa. Jana dręczyły wspomnienia pewnej koszmarnej nocy i wyrzuty sumienia, że przez jego lekkomyślny wybryk zaginął Steven- jego młodszy brat. Jan za wszelką cenę musiał dowiedzieć się, co się stało tamtej nocy a koszmarna cisza towarzysząca mu wtedy była złowrogim znakiem, że powrót do zdarzeń będzie trudniejszy niż się spodziewał.

Jan Forstner  jest z zawodu psychiatrą, dar leczenia odziedziczył po swoim ojcu. Mężczyzna obecnie jest w trudnej sytuacji, po odejściu żony próbuje ułożyć sobie na nowo życie. Etat pracy w Leśnej Klinice proponuje mu Raimund Fleischer.Warunek jest tylko jeden - Jan musi zmierzyć się z demonami przeszłości i poddać terapii. Jan przyjmuje propozycję i zostaje w swoich rodzinnych stronach, pomieszkując u dawnego znajomego.
Wydarzenia sprzed ponad dwudziestu lat mocno odbiły się na psychice doktora. Jan, kiedy był chłopcem, pewnej nocy wyszedł z domu, udając się nad pobliskie jezioro. Pech chciał, że jego młodszy brat Steven z ciekawości podążył za nim. Chłopcy na dyktafonie próbowali nagrać głosy duchów, a konkretnie pewnej młodej dziewczyny, która utopiła się w tym jeziorku. Kiedy Jan na chwilę opuścił brata, by załatwić swoją potrzebę, stało się coś najgorszego - Steven zniknął. Rodzice obwiniali Jana o zaginięcie brata a ona sam nigdy nie mógł zrozumieć jak to się mogło stać. Koszmar z przeszłości dręczył go stale, Jan nie potrafił pogodzić się z wydarzeniami tamtej strasznej nocy. Postanowił za wszelką cenę dowiedzieć się co się stało ze Stevenem.
Tymczasem Jan staje się świadkiem makabrycznego samobójstwa młodej kobiety. Dziewczyna skacze z kładki wprost na jadący autostradą samochód. Jan, jako lekarz, dobiega do jeszcze żyjącej dziewczyny. Samobójczyni próbuje przekazać coś Janowi, wypowiadając niezrozumiałe słowa. Sprawą interesuje się także jej najlepsza przyjaciółka i zarazem dziennikarka Carla. Razem z Janem starają się wyjaśnić tragiczną śmierć dziewczyny a prawda zaprowadzi ich aż do pamiętnej nocy, gdzie Jan stracił brata.

Mam już kilka kryminałów z tej serii i przyznam, że poza ulubioną Lisą Gardner nie czytałam jeszcze żadnego. Wiele z nich ma tak ciekawe opisy, że właściwie brałam je w ciemno. Tym razem, nie znając autora, też pokusiłam się na ten tytuł. Cóż mogę napisać...to jeden z najlepszych kryminałów jaki czytałam!
Autor wymyślił naprawdę ciekawą i zagadkową intrygę. Uczucie strachu towarzyszyło mi absolutnie przez całą książkę. Od pierwszej strony aż do ostatniej czułam na plecach atmosferę grozy. Styl autora sprawił, że bez problemu wczułam się w opisaną historię.
Cała tajemniczość intrygi została rozwiązana praktycznie na końcu książki, jeśli więc lubicie czytać i cały czas zastanawiać się co dalej to jest to książka dla Was. Wulf Dorn nie naprowadza czytelnika na tropy, on odkrywa karty bardzo powoli, dawkując napięcie, by zakończenie mogło zaskoczyć. Plus dla autora, za spójne i logiczne wyjaśnienie fabuły.

"Koszmarna cisza" jest bardzo dobrym thrillerem i kryminałem w jednym. Znajdziemy w niej zbrodnię, śledztwo, strach towarzyszący szukaniu prawdy i wyczerpujące zakończenie. Całość owiana nutką niepewności i strachu. Miałam wrażenie, że na podstawie "Koszmarnej ciszy" mógł by powstać naprawdę dobry film. Ja nie zawiodłam się na książce i z pewnością wpisuję ją jako jeden z najlepszych dreszczowców, jaki czytałam!
Polecam.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Sonia Draga.




Moja ocena: +5/6

czwartek, 2 lipca 2015

Rafał Klimczak "Przygody Nudzimisiów"


Nudzimisie to współczesny odpowiednik Gumisiów. Któż z nas nie pamięta wesołej gromadki stworków wpadających w coraz różniejsze tarapaty? Teraz nasze dzieci z powodzeniem mogą odnaleźć podobnych bajkowych bohaterów w książkach Rafała Klimczaka. Seria o Nudzimisiach jest doskonałym lekarstwem na nudę i wyjątkowo pobudza dziecięcą wyobraźnię.


Seria Nudzimisiów składa się z ośmiu książeczek. Każda zawiera inne przygody małych skrzacików. My mamy okazję zapoznać się z tymi sympatycznymi stworkami dopiero od "Przygód nudzimisiów", ale nie przeszkadza nam to w lekturze zupełnie.
Książeczka zostala podzielona na 4 rozdziały plus obszerny wstęp w ktorym możemy sobie przypomnieć, lub (jak w naszym przypadku) zapoznać się ze skrótami wczesniejszych tomów.
Każdy rozdział to inna przygoda i inne przesłania dla małego czytelnika.Poczytamy o tym, czym jest tak zwany słomiany zapał i czy pieniądze dają tak naprawdę szczęście?Wspaniałe historyjki z morałem sprawią radość nie tylko dzieciom, ale też rodzicom. Wspólne rozmawianie po lekturze, bardzo wskazane.




Oczywiście, jak przystało na dobrą książeczkę, znajdziemy też kolorowe ilustracje Agnieszki Kłos-Milewskiej. Całość ładnie wydana, w twardej okładce, zachęca do czytania i kolekcjonowania całej serii. rozdziały nie są bardzo krótkie, więc książka będzie idealna dla dzieci w wieku szkolnym, chyba, że młodszym poczytamy sami...
Książeczki kosztują około 15-17 zł za sztukę, jest to cena dobra ze względu na ich atrakcyjność. Jestem pewna, że spodobają się swoim właścicielom.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Skrzat!

Nasza ocena 5/6