poniedziałek, 27 października 2014

Lisa Genova "Kochając syna"



Lisa Genova nie jest mi autorką obcą, chociaż nie przeczytałam jej poprzednich książek. „Motyl”, o którym czytałam same superlatywy stoi sobie grzecznie u mnie na półce i czeka na swoją kolej. Z kolei „Lewą stronę życia” mam na czytniku, również nie przeczytaną.
Kiedy „Kochając syna” pojawiła się w zapowiedziach wiedziałam, że tym razem nie każę jej za długo czekać na przeczytanie. Urzekła mnie zarówno cudowna okładka jak i ciekawy opis.

Historia dwóch kobiet, które w pewnym momencie swojego życia odnajdują siebie nawzajem by stworzyć przepiękną historię chłopca z autyzmem.
Beth zmaga się ze zdradą męża. Ma u swojego boku trzy cudowne córki i to dla nich musi pozbierać się po rozpadzie swojego małżeństwa. Chociaż jest jej bardzo ciężko, musi spróbować posklejać swoje rozsypane życie w jeden mocny kawałek.
Olivia była bardzo szczęśliwą młodą matką, az do chwili gdy okazało się, że jej mały synek Anthony cierpi na autyzm. Całe swoje życie podporządkowała synowi pozwalając by mąż zszedł na dalszy plan. Anthony wymagał szczególnej opieki i uwagi ze strony swoich najbliższych. Jego zachowanie oraz myślenie było odmienne od rówieśników. Każda czynność musiała być dokładnie zaplanowana, najlepiej by nie odbiegała od ustalonych norm, jakie najbardziej pasowały chłopcu. Każda odskocznia powodowała ogromny zamęt w umyśle Anthonego. Wszytko to wymagało ogromnej cierpliwości, poświęcenia i miłości i tego mu na pewno nie zabrakło.
Losy tych dwóch kobiet stykają się w najmniej oczekiwanym momencie, Olivia jest pasjonatka fotografii i na zlecenie Beth robi im portrety rodzinne na plaży. W tym samym czasie Beth pisze opowieść o autystycznym chłopcu, jakże podobnym z zachowania do synka Olivii. Książka o chorym dziecku połączy kobiety już na zawsze pomagając im przetrwać najtrudniejsze chwile w swoim życiu.
Autorka w bardzo precyzyjny sposób zapoznała czytelnika z autyzmem. Ogromnym plusem było wprowadzenie narracji Anthonego, dzięki temu poznajemy sposób myślenia i zachowania chłopczyna obarczonego autyzmem. Z ogromnym zaciekawieniem czytałam o funkcjonowaniu mózgu i przypisaniu odpowiednich zmysłów do Pokoi jakie wyobraził sobie mały Anthony. To bardzo ułatwiło mi postrzeganie świata dzieci autystycznych.

Książka bardzo dobrze napisana, nie da o sobie zapomnieć długi czas, zmusza do przemyśleń i zatrzymania się przez chwilę. Historia, którą powinna przeczytać każda matka. Pełna emocji i wzruszeń a także przepełniona ogromem miłości do dziecka niepełnosprawnego, które nie raz dawało się we znaki rodzicom. Nie chodzi przecież o to, by dziecko było idealne, bo takie nigdy nie będzie. W miłości najpiękniejsze jest to ,żeby umieć kochać pomimo wad, złego zachowania...po prostu bezinteresownie. Taka miłość nie umiera nigdy, nawet gdy tracimy nasze dziecko w sercach pozostaje uczucie oraz wspomnienia. Tylko wtedy możemy żyć dalej, ze świadomością, że zrobiliśmy dla naszego dziecka wszystko co było możliwe dając mu miłość, poświęcając mu swój czas i zainteresowanie.

Uważam „Kochając syna” za świetną powieść, do której kiedyś z pewnością powrócę. Wiedziałam, że jedno spojrzenia na okładkę i utonę w niej całkowicie .Nie zawiodłam się.
Zainteresowała moje dzieci do tego stopnia, że kiedy (po przeczytaniu) odkładałam ją na półkę mój 6-letni synuś podszedł do mnie pytając:
  • Przeczytałaś ?
  • Tak, już ją skończyłam.
  • A co to za książka?
  • „Kochając syna”.
  • Ale to ja jestem Twój synek i kochasz mnie, prawda?
  • Tak,synku. Kocham Cię nad życie.

Moja ocena +5/6

sobota, 25 października 2014

Nowości na półce

Jak zwykle nijak się ma ostatnio moje postanowienie.Jest tyle super książek, że i tym razem się nie powstrzymała, ale znów obudziły się moje wyrzuty sumienia.W listopadzie będzie ich na pewno mniej :-)



Z tych najbardziej oczekiwanych to na pewno nowa powieść Jodi Picoult oraz Lisy Genovy, którą już opanowałam (wkrótce recenzja).
"Tajemnica Filomeny" oraz "Długie lato w Magnolii" to książki z wymiany od Aleksandry, Olu dziękuję!
"Zachłanni" - recenzyjna od Miry.
"Zimową opowieść" upolowałam z Panią domu za 11,99 zł.
Reszta to powieści, które przykuły moją uwagę ciekawymi opisami.
Nic,tylko czytać...

środa, 22 października 2014

Tina Seskis "O krok za daleko"



Opis wydawcy sugerował że ta pozycja jest wprost stworzona dla mnie. klimaty rodzinne, tajemnicze zniknięcie bohaterki, dramaty jakie przezywała...to wszystko sprawiło, że "O krok za daleko" nie kurzyła się na półce, lecz niemal od razu została przeczytana.
Owszem tematyka jak najbardziej "moja".Lubię ksiązki owiane nutka tajemnicy, lubię dobrze zarysowane postacie, lubię czytać o dramatach i problemach rodzinnych, ale....nie lubię zamętu w głowie jaki sugeruje opis z tyłu ksiązki oraz sama treść.
Główna bohaterka opuszcza rodzinę (tak wnioskujemy z opisu), co jest nie do końca prawdą.Nie chcę spoilerować, więc nie mogę napisać wszystkiego. Fakt jest taki, że Emily opuszcza męża (!!!!!) i wyjeżdża bez słowa szukając szczęścia gdzie indziej, gdzie nikt jej nie odnajdzie i nie pozna jej tajemnicy. Cała akcja książki dzieje się wokół tego co sprawiło, że Emily zdecydowała się na tak radykalną zmianę całego dotychczasowego życia oraz wokół tego gdzie się na nowo osiedliła i kim są jej nowi znajomi (z przewagą tego drugiego, co doprowadzało mnie do szału).
Autorka rozwinęła aż po same brzegi opisy nowych przyjaciół głównej bohaterki zamiast skupić się nad tym na czym czytelnikowi zależało najbardziej...czyli sekrecie Emily.
Niestety nastawiłam się na dreszczowiec a otrzymałam poczytajkę, która nabrała tempa dopiero pod koniec.
Kolejna sprawa...nasza bohaterka-uciekinierka. Kiedy wreszcie pod koniec książka dowiadujemy się z jakiego powodu Emily uciekła gdzie pieprz rośnie to nie mogłam wyjść z podziwu dla jej egoizmu. Niestety, w moich oczach ta pani nie dostanie rozgrzeszenia.Nie takiego sekretu się spodziewałam.Owszem, Emily przeżyła osobistą tragedię, taką która jest chyba najgorsza z możliwych dla kobiety, ale na Boga czy to jest powód by opuszczać wszystko i wszystkich i uciekać?Nie można uciec od problemów a już na pewno nie od wspomnień.Znam kobietę, której przytrafiło się bardzo podobne przeżycie, ale Ona jest dla mnie ideałem matki,nie schowała się, nie uciekła a stawiła czoła wszystkim problemom.Razem z mężem przeszłi przez to razem, za to Ją bardzo szanuję, czego nie można powiedzieć o bohaterce książki.
Motyw zdrady małżeńskiej utwierdził mnie w ocenie bohaterów, wszystko robione na szybko, bezmyślnie i jakby na złość drugiemu.
W "O krok za daleko" ciekawy był wątek sióstr bliżniaczek, ich więzi, rywalizacji o względy rodziców i póżniejszy wpływ na dalsze życie.To akurat czytało mi się bardzo dobrze.
Tina Seskis miała dobre i złe momenty w książce, jedne mnie zaciekawiły, inne irytowały do granic możliwości.Oceniam książkę średnio,warto przeczytać, ale szału nie ma.

Moja ocena  +3/6

sobota, 18 października 2014

Poczytajki córeczki

Moja drugoklasistka czyta dużo i codziennie.Poza biblioteką w szkole z której chętnie korzysta oraz biblioteką w Centrum Kultury staramy się też co nie co kupować. Tym razem padło na lektury szkolne, które przydadzą się potem mojemu młodszemu dziecku.




Zbliżają się urodziny Kingusi i co jak co ale książek nigdy za wiele. Następna partia "urodzinowych" już w drodze :-)

środa, 15 października 2014

Tami Hoag "Spirala zbrodni"



Z piórem pani Hoag miałam przyjemność spotkać się podczas czytania "Dziewczyny #9", która była dobrym kryminałem. Co do "Spirali zbrodni" nie miałam ogromnych oczekiwań, ale zaskoczyła mnie na tyle pozytywnie, że mam ochotę szukać pozostałych książek autorstwa Tami Hoag, by przekonać się czy są dobre.

Akcja tego kryminału zaczyna się dość dramatycznie i od razu "z grubej rury". Zostaje bestialsko zamordowana we własnym domu matka z dójką dzieci. Zbrodnia jest tak okrutna, że przybyli na miejsce policjanci długo nie mogą dojść do siebie.Pierwszym na którego pada podejrzenie dokonania tego czynu jest Karl Dahl. Zostaje on aresztowany, jednak ze względu na brak jednoznacznych dowodów sędzia Moore nie skłania się do osądzenia Karla jako winnego, co wywołuje kontrowersyjne zachowania wśród detektywów prowadzących śledztwo w tej sprawie.
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej gdy na parkingu zostaje zaatakowana sama sędzia Moore a w wyniku szarpaniny z więzienia ucieka sam Karl Dahl.

Sprawę dochodzenia próbują rozwikłać znani mi z poprzedniej książki detektywi Kovac i Liska.Bardzo sympatyczni bohaterowie, którzy w duecie tworzą parę pełną humorystycznych sytuacji ale też świetnie sprawdzają się w pracy.
Jaki będzie wobec tego finał? Czy za atakiem na sędzie stał Karl a jeśli tak to dlaczego zaatakował kobietę która nie chciała go wsadzić do wiezienia? A może mordercy trzeba poszukać pod zupełnie innym adresem?

Te i inne odpowiedzi znajdziemy w "Spirali zbrodni". Ale trzeba się nastawić, że nie prędko, bo autorka tak sprytnie poprowadziła fabułę, że wszystko wyjaśni się na samym końcu. Przez resztę też nie będziemy się nudzić, akcja toczy się cały cały czas i nie ma mowy o zanudzaniu.
Według mnie bardzo dobry kryminał, trzyma w napięciu, owiany nutką tajemnicy, bohaterowie dający się polubić i historia taka jaka lubię...z dreszczykiem i nutką niewiadomej aż do ostatniej strony.Polecam!

Moja ocena +5/6

sobota, 4 października 2014

Małgorzata Warda "Miasto z lodu"


Recenzja na świeżo, praktycznie zaraz po skończeniu książki.
Przyznaję bez bicia, kiedy okładka ukazała się w zapowiedziach i w dodatku wśród książek klubowych Kobiety To Czytają byłam sceptycznie nastawiona. Po lekturze "Jak oddech" miałam mnóstwo pytań,nie do końca ją zrozumiałam i nie specjalnie byłam nią zachwycona. Pomyślałam sobie, muszę to "Miasto z lodu " mieć i przekonać się co tym razem ma do zaoferowania autorka.

"Miasto z lodu" ,wspaniale dobrany tytuł do tego, co znajdziemy wśród kart powieści.
Miasto bezdusznych ludzi o sercach zimnych jak lód. Ludzi, którym najłatwiej jest oceniać innych na podstawie stereotypów.Świat bezgranicznej zawiści do drugiego człowieka, jeśli tylko czymkolwiek różni się od pozostałych.
Znajdziemy też historię ogromnej miłości matki do córki i odwrotnie. Miłości, która nie boi się skoczyć za druga osoba w ogień, być przy niej na dobre i złe oraz przyznać się do błędów.

Początek jest dość zagadkowy i dramatyczny. Trzynastoletnia Agata zostaje znaleziona w bardzo ciężkim stanie w górach. Jest boso,matka nie ma pojęcia co się mogło wydarzyć a policja i dziennikarze nie dają spokoju i zaczynają drążyć temat.
Powolutku czytelnik poznaje sekrety rodziny. Teresa od 17-go roku życia choruje na dwubiegunową chorobę afektywną. Jako 18- sto latka urodziła Agatę, starała się zarabiać jak tylko mogła ale często kończyło się na dwuznacznych fotkach do kalendarzy. W wychowaniu Agaty Teresie pomaga matka, kiedy jednak Teresa czuje się na siłach zabiera córkę i wyjeżdżają z rodzinnej Gdyni. Osiedlają się w małym wynajętym domku u podnóża Tatr, gdzie nie znają nikogo ani nikt nie zna ich. Dziewczynka uczęszcza do lokalnego gimnazjum a Teresie udaje się dostać pracę w knajpie, gdzie szef staje się kimś bliższym niż tylko szefem....
Ludzie oceniają sytuacje wypadku Agaty przez pryzmat zaniedbania ze strony Teresy.Zarzucają kobiecie brak zainteresowania nastolatką nie znając tego co tak naprawdę czuła Teresa.Najprościej jest zrzucić na kogoś winę za całe zło świata. Tak łatwa, nam ludziom, przychodzi ocenianie innych, obgadywanie, wydawanie fałszywych wyroków.To przykre, ale jakże nam dobrze znane?
Gdyby Teresa była zdrowa, to ludzie z miasteczka nie wytykali by jej palcami, a może gdyby była też mniej ładna?
Historia wyjaśnia się i mogę śmiało napisać, że moja ciekawość została zaspokojona.Mnóstwo emocji towarzyszyło mi podczas czytania,współczułam naszym bohaterkom, rozumiałam je,ich postępowanie,wybory,strach przed tym co będzie jutro.
Plusem dla "Miasta z lodu" na pewno jest fakt, że pomimo łączenia elementów tereżniejszości z przeszłością (czego nie lubię w książkach) treść była przejrzysta i nie gubiłam się, co się nie zdarza często.

Podsumowując, "Miasto z lodu" to bardzo ciekawie opowiedziana historia matki i córki, dla których los okazał się nie być łaskawym.Napisana by wzbudzić w czytelniku wzruszenie, współczucie i zrozumienie dla drugiego człowieka.Polecam każdemu!

Moja ocena +5/6