Lisa Genova nie jest mi autorką obcą,
chociaż nie przeczytałam jej poprzednich książek. „Motyl”, o
którym czytałam same superlatywy stoi sobie grzecznie u mnie na
półce i czeka na swoją kolej. Z kolei „Lewą stronę życia”
mam na czytniku, również nie przeczytaną.
Kiedy „Kochając syna” pojawiła
się w zapowiedziach wiedziałam, że tym razem nie każę jej za
długo czekać na przeczytanie. Urzekła mnie zarówno cudowna
okładka jak i ciekawy opis.
Historia dwóch kobiet, które w pewnym
momencie swojego życia odnajdują siebie nawzajem by stworzyć
przepiękną historię chłopca z autyzmem.
Beth zmaga się ze zdradą męża. Ma u
swojego boku trzy cudowne córki i to dla nich musi pozbierać się
po rozpadzie swojego małżeństwa. Chociaż jest jej bardzo ciężko,
musi spróbować posklejać swoje rozsypane życie w jeden mocny
kawałek.
Olivia była bardzo szczęśliwą młodą
matką, az do chwili gdy okazało się, że jej mały synek Anthony
cierpi na autyzm. Całe swoje życie podporządkowała synowi
pozwalając by mąż zszedł na dalszy plan. Anthony wymagał
szczególnej opieki i uwagi ze strony swoich najbliższych. Jego
zachowanie oraz myślenie było odmienne od rówieśników. Każda
czynność musiała być dokładnie zaplanowana, najlepiej by nie
odbiegała od ustalonych norm, jakie najbardziej pasowały chłopcu.
Każda odskocznia powodowała ogromny zamęt w umyśle Anthonego.
Wszytko to wymagało ogromnej cierpliwości, poświęcenia i miłości
i tego mu na pewno nie zabrakło.
Losy tych dwóch kobiet stykają się w
najmniej oczekiwanym momencie, Olivia jest pasjonatka fotografii i na
zlecenie Beth robi im portrety rodzinne na plaży. W tym samym czasie
Beth pisze opowieść o autystycznym chłopcu, jakże podobnym z
zachowania do synka Olivii. Książka o chorym dziecku połączy
kobiety już na zawsze pomagając im przetrwać najtrudniejsze chwile
w swoim życiu.
Autorka w bardzo precyzyjny sposób
zapoznała czytelnika z autyzmem. Ogromnym plusem było wprowadzenie
narracji Anthonego, dzięki temu poznajemy sposób myślenia i
zachowania chłopczyna obarczonego autyzmem. Z ogromnym
zaciekawieniem czytałam o funkcjonowaniu mózgu i przypisaniu
odpowiednich zmysłów do Pokoi jakie wyobraził sobie mały Anthony.
To bardzo ułatwiło mi postrzeganie świata dzieci autystycznych.
Książka bardzo dobrze napisana, nie
da o sobie zapomnieć długi czas, zmusza do przemyśleń i
zatrzymania się przez chwilę. Historia, którą powinna przeczytać
każda matka. Pełna emocji i wzruszeń a także przepełniona
ogromem miłości do dziecka niepełnosprawnego, które nie raz
dawało się we znaki rodzicom. Nie chodzi przecież o to, by dziecko
było idealne, bo takie nigdy nie będzie. W miłości najpiękniejsze
jest to ,żeby umieć kochać pomimo wad, złego zachowania...po
prostu bezinteresownie. Taka miłość nie umiera nigdy, nawet gdy
tracimy nasze dziecko w sercach pozostaje uczucie oraz wspomnienia.
Tylko wtedy możemy żyć dalej, ze świadomością, że zrobiliśmy
dla naszego dziecka wszystko co było możliwe dając mu miłość,
poświęcając mu swój czas i zainteresowanie.
Uważam „Kochając syna” za świetną
powieść, do której kiedyś z pewnością powrócę. Wiedziałam,
że jedno spojrzenia na okładkę i utonę w niej całkowicie .Nie
zawiodłam się.
Zainteresowała moje dzieci do tego
stopnia, że kiedy (po przeczytaniu) odkładałam ją na półkę mój
6-letni synuś podszedł do mnie pytając:
- Przeczytałaś ?
- Tak, już ją skończyłam.
- A co to za książka?
- „Kochając syna”.
- Ale to ja jestem Twój synek i kochasz mnie, prawda?
- Tak,synku. Kocham Cię nad życie.
No proszę jak Bartuś dosłownie przybrał sobie do główki tytuł książki :) Ja też mam dwie poprzednie w domu, ale "Kochając syna" będzie pierwszą powieścią Genovy, za którą chwycę się w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńAaa i jeszcze Malwinka na "Czysty przypadek" bym się u Ciebie pisała, jak mogę. Ty u mnie masz na razie "Gwiazd naszych wina". Moja siostra też się na nią pisze, ale najpierw podeślę ją tobie. Teraz czytam "Jamnik z Kluskami" ale nie polecam jej do przeczytania. Sama zresztą zobaczysz jak przyjdzie mi zrobić wpis na jej temat ;) No chyba, że chciałabyś powkurzać się jak ja, czytając ją ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Malwinka za zwrócenie uwagi :) Ja nie wiem co ja mam z tymi tytułami. Plątają mi się z tych dwóch książek na maksa :)
OdpowiedzUsuńMnie książka oczarowała. Była to dla mnie wyjątkowa pozycja. Zajmuje szczególne miejsce w moim sercu jak i na półce.
OdpowiedzUsuńMalwinka lecę ci donieść, że właśnie dostałam od Ciebie paczkę :) Dzięki ogromniaste :) Wiedziałam, że mogę się jej spodziewać, ale nie myślałam, że już :)
OdpowiedzUsuńPrzed chwilką zrobiłam zdjęcie do wpisu z książkami do poczytania, razem z tymi pożyczonymi od ciebie :) Teraz kończę czytać nieszczęsnego "Jamnika z Kluskami ", ale tak mnie wkurzyła ta książka, że zaczęłam następną " Zaczaruj mnie ". Po niej na pewno poczytam którąś od ciebie :) p.s. Tak, już zdrowi jesteśmy. Najlepsze życzenia urodzinowe dla Kingusi. Widziałam jubilatkę z tortem na FB :)
OdpowiedzUsuńTakie chwile z dziećmi na zawsze zapadają w serce :) Aż się wzruszyłam.Książkę niedawno przyniósł mi w ogromnej paczce 14 książek mój listonosz.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, jak to pisałam też się wzruszyłam, bo mój synek ma takie teksty że chwytają za serducho :-) Napisz ki na LC co jeszcze ciekawego kupiłas. Miłego weekendu :-)
Usuń