poniedziałek, 7 lipca 2014

Julie Cohen "Drogie Maleństwo"


Prześliczna okładka oraz tematyka 100% w moich klimatach sprawiły, że zaraz po premierze musiałam tą książkę kupić i przeczytać. Nie czytałam żadnej książki Julie Cohen, tym bardziej byłam ciekawa jej treści.Teraz, już po zakończeniu wprost nie mogę się doczekać kolejnej, a takowa na pewno będzie, bo informacja o kolejnej powieści była zawarta na końcu "Drogiego Maleństwa".
Claire i Ben są szczęśliwym małżeństwem, jednak od wielu lat bezskutecznie starają się o dziecko. Można rzec, że do pełni szczęścia brakuje im tylko tego. Kiedy szansa na dziecko wydaje się znikoma z niecodzienną propozycją przychodzi przyjaciółka Bena- Romily.Kobieta proponuje rolę matki zastępczej, chce urodzić przyjaciołom dziecko.Sprawa nie jest jednak taka prosta, jak by się wydawało. Komorki jajkowe Claire nie nadają się do zabiegu. w grę wchodzi nasienie Bena i jajeczko Romily. Ma to być ich dziecko, ale Romily obiecuje że odda je na wychowanie Benowi i Claire. Cała sytuacja mocno komplikuje się, gdy na jaw wychodzą uczucia jakie Romily darzy Bena. Czy odda dziecko po urodzeniu, pomimo zauroczenia w jego ojcu? Czy będzie dążyła do rozpadu małżeństwa Claire i Bena? A może przyjażń zwycięży wszystko?
Polubiłam bardzo bohaterów tej powieści.Nie umiem nawet stwierdzić komu bardziej kibicowałam, Romily czy Claire? Obie sprawiały wrażenie mega sympatycznych i obie wg mojego uznania zasługiwały na szczęście.Rozumiałam położenie ich obydwu.
Piękna książka o sile miłości i wartości przyjażni. To taka powieść, którą każda kobieta powinna przeczytać.Po jej zakończeniu zadałam sobie pytanie, czy dla przyjażni potrafiłam bym zrobić wszystko? Jeśli nie wszystko, to jak wiele?
Plus dla wydawcy za uroczą okładkę! Polecam!
P.S. Książkę przeczytałam w ciągu doby a ma prawie 500 stron!
Moja ocena 6/6

7 komentarzy:

  1. Oj to są i moje klimaty - muszę się koniecznie rozejrzeć za tą pozycją :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Malwinka. U mnie cisza, bo mam teraz do piątku ranne zmiany 6.00-16.00... Czytanie też mi nie idzie. "Kolebka" też mnie drażni, ale czytam ;) Zapisałam się w kolejce na kilka nowości do biblioteki ( nowości z przed kilku miesięcy ) i mam już rezerwację na jedną, więc muszę zajrzeć do filii ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A to świetnie :) Jak trafisz na jakąś fajną, to chętnie pożyczę ;) p.s. widzę zmiany na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się nie mogę doczekać swojej kopii tej książki. Okładka faktycznie prześliczna, można się w niej zakochać. A temat.. Nie odmówię jej sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej. Mam dzisiaj wolne :) Skończyłam w nocy "Kolebkę". Jak dla mnie mała porażka ;) Teraz zastanawiam się która następna do czytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książkę niedawno przeczytałam i podobnie jak Ty zakochałam się w niej.Oby jak najwięcej takich książek.

    OdpowiedzUsuń