wtorek, 13 października 2015
72. S.K.Tremayne "Bliźnięta z lodu"
Od dawna wiadomo, że bliźnięta jednojajowe łączy szczególna więź. Nie dość , że są łudząco podobne to jeszcze potrafią niemalże odczuwać to samo. Wiedzą, gdy jednemu dzieje się krzywda, potrafią się w niezwykły sposób ze sobą komunikować. Identyczny wygląd nie świadczy jednak o jednakowym charakterze bliźniąt i musimy o tym pamiętać. To ciągle dwie różne osoby i chociaż rozróżnienie ich może sprawiać kłopot to charakter nie powinien zostawiać wątpliwości. Czy aby na pewno?
Pierwsza wydana w Polsce powieść S.K Tremayen'a traktuje o tej niezwykłej więzi i o tym, że czasem możemy się pomylić...
Angus i Sarah Moorcroft wprowadzają się na małą wyspę w Szkocji, którą dostali w spadku po babci Angusa. Posiadłość wymaga dużego remontu i włożenia sporych zasobów pieniężnych, ale małżonkowie podejmują się wyzwania. Nie chodzi tylko o zarobek na późniejszej ewentualnej sprzedaży malowniczej wysepki, ale chcą też odreagować ogromny stres z jakim się zmierzyli 13 miesięcy temu. Jedna z córek bliżniaczek wypadła z balkonu, niestety ze skutkiem śmiertelnym. Została tylko Kristie, ulubienica Angusa. Sarah nie może pozbierać się po stracie Lydii, ma nadzieję, że w nowym miejscu upora się z ogromnym żalem i żałobą. Zaraz po przybyciu na wyspę Kristie zaczyna się inaczej zachowywać a najgorsze jest to, że twierdzi że jest Lydią, zmarłą bliźniaczką. Sarah nie wierzy córce i jej zachowanie tłumaczy cierpieniem po stracie siostry. Jednak dziewczynka co jakiś czas uparcie twierdzi, że rodzice się pomylili i to Krystie spadła z balkonu. Kilkulatka jest przy tym bardzo wiarygodna. Od tej chwili Sarah próbuje za wszelką cenę ustalić, czy to możliwe by doszło do tak strasznej pomyłki i pochowali nie tą córkę? Przecież były identyczne, różniły się tylko charakterami. Tymczasem Krystie zaczyna przejawiać coraz więcej cech Lydii. Jaka będzie prawda? Musicie się o tym przekonać sami!
"Bliżnięta z lodu" to nie jest książka tylko o cudownym złączeniu bliźniąt i szukaniu prawdy. To także świetny obraz psychologiczny rodziny po stracie dziecka. Sarah i Angus zupełnie inaczej reagowali na stres i ból po śmierci Lydii (a może Krystie?). Sarah w pewnym momencie mocno pogubiła się, szukała wsparcia i pocieszenia. Ten najstraszliwszy moment odbił się mocno nie tylko na jej psychice, ale też na małżeństwie. Sarah straciła to dziecko, z którym była bardziej związana emocjonalnie. To Lydia była jej pupilką i chociaż to dla mnie trochę niezrozumiałe, to miałam wrażenie, że wolałaby aby śmierć poniosła Krystie- ulubienica męża. Kiedy pojawiła się szansa, że Lydia wróciła, Sarah omal nie postradała zmyslów. Musiała za wszelką cenę docieć prawdy, co okaże się fatalne w skutkach.
Po lekturze tej książki wiem, że moim ulubionym gatunkiem literackim jest thriller psychologiczny. Nie byle jaki, a właśnie TAKI! "Bliźnieta z lodu" zawierają wszystko to, czego szukam w dobrym dreszczowcu. Był strach, atmosfera grozy, świetna intryga, elementy obyczajówki i zaskakujące zakończenie. Takie książki są zawsze bardzo mile widziane na moich półkach. Przyznam, że fabuła wciągnęła mnie na całego, byłam ogromnie ciekawa która dziewczynka faktycznie zginęła. Zaufajcie mi, że to książka na jeden wieczór, bo nie można się od niej oderwać! W trakcie czytania wiele razy myslałam, że dam jej minusik za przewidywalność, byłam wręcz pewna, że odgadłam co się wydarzyło w rodzinie Moorcroftów. Nic bardziej mylnego, niemal do końca autor trzymał mnie w tej błogiej nieświadomości, że wiem wszystko a jednak nie wiedziałam nic. Zakonczenie zdecydowanie bardzo zaskakujące i to bardzo sobie cenię w dobrych thrillerach. Mało krwi, mało morderstw a czytelnikowi i tak włosy się jeżą na głowie.
Jestem oczarowana tą książką! Dawno nie czytałam tak świetnie wyważonego thrillera z dramatem rodzinnym w tle! Jestem rozczarowana, że tak mało jest podobnych pozycji literackich na rynku. "Bliźnięta z lodu" to jest dokładnie mój ideał świetnej książki, którą pochłania się za jednym zamachem. Czekam z niecierpliwością na kolejne książki autora, oby były na podobnym poziomie. Zachęcam do lektury!
Za możliwość przeczytania dziękuję księgarni Matras!
Moja ocena: 6/6
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja też uwielbiam thrillery psychologiczne, które potrafią pochłonąć mnie bez reszty. Ta książka mnie bardzo kusi i chyba przy najbliższych zakupach w księgarni ulegnę ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie i bez wątpliwości, bierz!
UsuńWiesz jak mnie namówić na przeczytanie danej książki ;). "Bliźnięta z lodu" mam w planach czytelniczych i na pewno kiedyś przeczytam. Zapowiada się emocjonująca lektura!
OdpowiedzUsuń"Bliźnięta z lodu" to obok "Dopóki Cię nie zdobędę" najlepszy thriller psychologiczny. Wciąga tak, że wczoraj nie poszłam spać, póki nie przeczytałam książki do końca. Świetna historia pod każdym względem. Na takie książki czekam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPo twoim poście chyba jednak sięgnę po tę książkę. Trochę się obawiam, bo nigdy nie lubiłam horrorów, czy nie będzie dla mnie za...straszna?:D
OdpowiedzUsuń