Juz czas i pora by nadrobic zaległe wpisy jakie mi się ostatnio uzbierały.
Jakiś czas temu przeczytalam "Odłamek" ale zbieram sie jak sójka za
morze by zrobic chocby najmniejszy wpis.nie wiem czym jest spowodowany
ten brak weny, ale zupełnie nie idzie mi pisanie recenzji.Byc może znów
wroci powrót formy.narazie to tylko w pisaniu nie mam weny, bo jesli
mowa o czytaniu to już 3 ksiązke czytam po "Odłamku".
Głownym bohaterem powieści jest Marc Lucas.Ostatnio zycie go nie
oszczędzało, stracił bowiem w wypadku samochodowym swoją ukochaną zonę i
nienarodzone dziecko.Na domiar złego w jego karku tkwi odłamek który
sprawia mu uporczywy ból i ciągle przypomina mu o tym trtagicznym
zdarzeniu.nic więc dziwnego że pewnego dnia Marc odpowiada na anons z
gazety w którym pewna klinika ogłasza nabór do tajemnicznego
eksperymentu ludzi którzy nie dawno przeżyli traumę.Marcowi się wydaje,
że jest idealnym kandydatem.
Jednak po wyjściu z kliniki zaczynają dziać się bardzo dziwne rzeczy
których nie sposób niczym wytłumaczyć.Klucz do jego mieszkania nie
pasuje,na tabliczce widnieje inne nazwisko a kiedy drzwi otwiera jego
zmarła zona Marc myslize oszalal.to jeszcze nie koniec absurdów jakie
czekają na mężczyznę.Okazuje się, ze jego komórka nie działa,ktoś
całkowicie wyczyścił jej zawartośc....a telefon domowy odbiera facet
przedstawiający się jako....Marc Lucas.Marc jest załamany,przestraszony i
zdezorientowany,pomimo tego stara się zachowac zimną krew i nie poddac
się panice.Kiedy dociera pod adres kliniki w której brał udział w
eksperymencie okazuje się że żadnej kliniki tam nie ma.Gdzie był i kim
jest?Czy ktoś skutecznie próbuje go wpędzić w obłęd?
Książka ciekawa,trzymająca w napięciu i napawająca strachem.Sama miałam
ciarki jak sobie wyobraziłąm że mnie spotkało byc cos podobnego...
Przyznam jednak że dość skomplikowana fabułę wymyślił pan Fitzek.W
ksiażce ciągle się coś dzieje i zanim zdązyłam się zastanowić nad jedną
sytuacją już cała treść zmieniał sie o 180 stopni.Ciągla zwiłośc
sprawiła ze mocno musiałam się skupic by zrozumieć uknuta
intrygę.Zakończenie mnie trochę rozczarowało,jakby nie pasowało do
całości.Tutaj autor poszedł na łatwiznę i wymodził takie ckliwe
farmazony :-)
Nie mniej jednak jesli kiedys będę miała okazję chętnie znów sięgne po
pióro Fitzka by przekonac się co tym razem wymyslił autor :-)
Moja ocena +4 / 6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz