niedziela, 1 grudnia 2013
Jason Mott "Przywróceni"
Na całym świecie ci, których kiedyś kochano, a którzy odeszli na zawsze, w niepojęty sposób powracają na ziemię. Nie mają żadnych nadprzyrodzonych zdolności. Są w wieku, w którym umarli, podczas gdy ich bliscy zdążyli się zestarzeć lub ułożyć sobie życie z kimś innym. Przywróceni pragną tylko jednego ? odzyskać dawne życie. To, które odebrała im śmierć. Żyjący różnie reagują na ich powrót: jedni witają ich z otwartymi ramionami, inni są nieufni, jeszcze inni zrobią wszystko, by się ich pozbyć. Przywróconych zaczyna przybywać. Wszyscy zastanawiają się, ilu jeszcze może wrócić. Świat stopniowo zaczyna ogarniać niepokój, stawiając każdego przed koniecznością dokonywania trudnych wyborów. Nikt nie wie, jak to możliwe, ani dlaczego tak się dzieje. Nikt też nie potrafi powiedzieć, czy to cud, czy zapowiedź końca. Po spektakularnej aukcji prawa do ekranizacji książki zostały sprzedane firmie producenckiej Brada Pitta, Plan B.
Temat śmierci był i zawsze będzie tematem trudnym.Nie chcemy i boimy się o tym rozmawiać.Chociaż każdy z nas zdaje sobie sprawę, że odejście jest czymś nie uniknionym to i tak wolimy wierzyć, że nas to nie dotyczy.Do tej pory śmierć była czymś pewnym i sprawiedliwym dla wszystkich ludzi.Każdy wie że kiedyś umrze i nie ma co do tego wątpliwości.Boimy się śmierci dlatego że nie wiemy co będzie póżniej.Nasza wiara mówi ze istnieje Niebo i Piekło.Jednak do tej pory nikt że zmarłych tego nie potwierdził.Nikt nie został wskrzeszony i nie opowiedział nam żyjącym co tak naprawdę dzieje się po drugiej stronie.Myślę ze ten własnie lęk przed nieznamym powoduje że o śmierci rozmawia się trudno.
Jason Mott po odejściu swojej mamy miał sen w którym ona przyszła.Kiedy autor opowiedział to koledze, ten spytał "co by było gdyby wróciła?".TaK powstał pomysł na oryginalna fabułę książki "Przywróceni".
Każdy ma kogoś bliskiego kto umarł.Po pewnym czasie przyzwyczajamy się i oswajamy z myslą że tej osoby juz nie ma.Co by było gdyby któregoś dnia nasi zmarli znow zapukali do drzwi?
Tak się stało w pewnej rodzinie...Harold i Lucille stracili syna.Jacob miał wtedy 8 lat a tragedia stała się dokładnie w dniu jego urodzin.Chłopczyk utopił się w rzece nie daleko domu.Rodzice szaleli z rozpaczy.Nigdy nie zdecydowali się na kolejne dziecko.Pewnego dnia do ich drzwi zapukał mężczyna z Biura Do Spraw Przywróconych.Za nim stał Jacob.Dokładnie taki sam jak w dniu swej śmierci.Pomimo tego, że Harol i Lucille bardzo się postarzeli ich syn powrócił na ziemię w takim samym wieku jak w dniu odejścia.Szok,lęk,niedowierzanie...takie uczucia towarzyszyły wszystkim rodzinom Przywróconych.Jacob bowiem nie był jedynym który wrócił.W miejscowości Arcadia było ich coraz więcej.Rząd nie umiał tego zjawiska wyjaśnić.Ludzie bali się Przywróconych bo zwyczajnie nic o nich nie wiedzieli.Jednocześnie dla wielu rodzin była to kolejna szansa na spotkanie ze zmarłymi.Takie sprzeczne uczucia targały ludżmi.Na swieci zapanował chaos.Zaczęło brakować miejsca i jedzenia
.Czy to początek końca czy cudowny dar od Boga?
Ksiązka zdecydowanie poruszająca.Jest to wg mnie lektura trudna.Podczas czytania udało się autorowi wzbudzić we mnie cały szereg różnych emocji.Byłam zaskoczona,ale też ciekawa jak Przywróconych przyjmą rodziny.Lękałam się razem z nimi co tak na prawdę to wszystko oznacza.Zastanawiałąm się co by było gdyby to wszystko działo się w rzeczywiśtosci.Była by szansa na spotanie...ale też przywrócenie zamarłch bardzo zaburzyło by nasz spokój.
W końcu wiemy że zmarli nie wracają,oswajamy się z tym odejsciem załobą.Myslę ze taki powrót do życia to tylko wzbudzenie na nowo tęskonoty i lęku że Przywróceni znów będą musieli nas opuścić a my bedziemy zaczynać żałobę kolejny raz.
Egzemplarz receznyjny od Wydawnictwa Mira Harlequin, dziękuję!
Ocena 5/6
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz