wtorek, 15 grudnia 2015

84. Mary Kubica "Zajmę się tobą"



Lubicie pomagać innym? Ja przyznam, że szczególnie przed świętami (ale nie tylko) lubię ponieść starszej osobie zakupy, otworzyć drzwi matce z wózkiem czy ustąpić miejsca w kolejce ciężarnej. Wszystko jednak ma swoje granice, bo przez takie drobne uczynki nie przekraczamy barier bliższego poznania. Co się jednak dzieje, gdy pomoc wymaga zaproszenia do naszego prywatnego życia? Heidi, bohaterka dzisiejszego thrillera, przekona się, jak można łatwo wpaść w pułapkę i jak trzeba być ostrożnym, zanim zaprosi się kogoś obcego do domu.

To był zwyczajny, deszczowy dzień. Heidi stała na peronie, jak co dzień i na początku nic nie wzbudzało jej podejrzeń. Jednak po chwili dostrzegła niepokojący obraz dziewczyny z niemowlęciem na rękach. Dziewczyna była bardzo młoda, zaniedbana i sprawiała wrażenie jakby przed czymś uciekała. Usilnie próbowała uchronić przed ulewą małe dziecko, które trzymała w ramionach. Heidi nie mogła przejść koło tej sytuacji obojętnie, bo to tak jakby nie była sobą. Ona zawsze starała się pomagać komu tylko mogła, nawet bezdomne koty zawsze znalazły schronienie u niej w domu. Kolejnego dnia sytuacja powtórzyła się i dziewczyna z dzieckiem znów czekała na stacji kolejowej, dokąd chciała jechać i dlaczego narażała swoje dziecko?
Sprawy potoczyły się bardzo szybko i Heidi zaproponowała nastoletniej matce aby przenocowała u niej w domu, co wzbudziło niechęć jej męża i córki. Bliscy Heidi nie byli chętni na przyjmowanie obcej, cuchnącej dziewczyny z niemowlakiem. Willow, bo tak miała na imię nastolatka od razu wzbudziła odrazę Chrisa, męża Heidi. Próbował przemówić żonie do rozumu, że nie powinna tak ufać nowo poznanej osobie a tym bardziej przyjmować jej pod swój dach. Tymczasem Heidi jak zawsze postawiła na swoim tłumacząc się, że pomocy potrzebuje przede wszystkim malutka córeczka Willow. Dziecko było w krytycznym stanie, głodne, zaniedbane i odparzone na całym ciele. Dlaczego Willow doprowadziła małą do takiego stanu?  Przed czym próbowała uciec? Czy Heidi pożałuje tego, że przyjęła je do swojego domu?

"Zajmę się tobą" to książka o której można pisać długo i bardzo wiele rozmyślać. Doprowadza ona bowiem czytelnika do emocjonalnej karuzeli i natłoku myśli. Wspomnę trochę o bohaterach. Najbardziej do serca przypadł mi Chris, mąż głównej bohaterki. Rozsądny, trzymający się zasad mężczyzna nie dał się omamić historii Willow i starał się przede wszystkim chronić swoją rodzinę na pierwszym miejscu. Niestety nie miał zbyt wiele do powiedzenia w domu i dlatego to decyzje jakie podejmowała Heidi były najważniejsze, niestety nie zawsze przemyślane.
Heidi z początku wydawała mi się kobietą o wielkim sercu i chęci pomocy potrzebującemu.Jednak podświadomie wyczuwałam, że bohaterka skrywa w sobie jakiś problem i nie myliłam się. Trauma straty własnego dziecka nie pozwoliła jej obiektywnie patrzeć na Willow i jej dziecko. Podczas, gdy sytuacja pomału wyjaśniała kim jest Willow zastanawiałam się, kto jest tu naprawdę ofiarą, kogo trzeba się bać?

Kochani, czytając "Zajmę się tobą" nic nie jest proste i oczywiste. To doskonale skonstruowany thriller psychologiczny przy którym będziecie mieć gęsią skórkę i mocno się zastanowicie zanim wpuścicie obcego do domu. Czytając moje recenzje pewnie wiecie, że lubię ten gatunek ale trudno mi dogodzić. Muszę przyznać, że Mary Kubica spełniła moje oczekiwania względem dobrego thrillera.Było mocno, zaskakująco i ciekawie. I było czasem mroczno, aż włosy stawały dęba.

Autorka odkrywała karty stopniowo, tak by czytelnik nie miał najmniejszej szansy na nudę. Intryga bardzo dobrze przemyślana pozwalała na zastanawianie się jak cała historia się skończy. Niby wydaje się, że wszystko wiemy, że nic nas już nie zaskoczy ale wcale nie jesteśmy tego tacy pewni. Czytałam z wypiekami na twarzy i z czystym sumieniem mogę polecać na prawo i lewo. Wielokrotnie próbowałam rozgryźć tajemnicę bohaterów, ale byłam wodzona za nos. Zakończenie zaskoczyło mnie totalnie i sprawiło, że miałam burzę myśli i wątpliwości. W głowie ciągle siedziały mi pytania, na ile trzeba kogoś poznać by móc mu całkiem zaufać?

Dziękuję wydawnictwu HarperCollins za egzemplarz!

Moja ocena: 5/6


8 komentarzy:

  1. Lubię thrillery może kiedyś ten też przeczytam, a teraz czytam "Pozwolę Ci odejść" też thriller psychologiczny! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałam, też bardzo dobry :-)

      Usuń
    2. no proszę to fajnie :) to jak jeszcze jakiś dobry sobie przypomnisz to możesz napisać tytuł może kiedyś przeczytam ;)

      Usuń
    3. Proszę bardzo: bliźnięta z lodu, dopóki cię nie zdobędę, dziecko emmy, niebezpieczna zabawa, zamknij oczy:-)

      Usuń
  2. No to mnie zainteresowałaś Malwinka tą książką. Jeśli będzie okazja to napewno po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż ciarki przeszły mi po plecach podczas czytania Twojej opinii :)
    Muszę przeczytać.
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Na mnie też książka zrobiła duże wrażenie. Mocno trzyma w napięciu ;).

    OdpowiedzUsuń