wtorek, 11 sierpnia 2020

Co tak pachnie? Kringle Candle Zen Flower \ Recenzja

 Lato w pełni...a ja dziś przychodzę do Was z recenzją nowości od marki Kringle Candle. Seria ZEN to dwanaście zapachów inspirowanych naturą, w przepięknej szacie graficznej, w formie trzyknotowego tumblera.Odkąd kupiłam rok temu świece w Bath & Body Works, to taki format świec niezwykle mi odpowiada. Jestem więc bardzo na tak, że marka Kringle doczekała się takich świetnych nowości. 



 

Mój zapach to Flower, producent opisuje go jako kwiatowo-owocowy i ja nie mogę się nie zgodzić. Pierwsze co wyczułam po uchyleniu wieczka, to nuty melona i ogórka, za którymi zwykle nie przepadam, ale w tej kompozycji bardzo mi odpowiadają. Flower pachnie jak subtelne dziewczęce perfumy, albo bardziej jak jakaś ekskluzywna mgiełka zapachowa do ciała. Faktycznie czuć kwiaty, różę, piwonię, bez, a także nuty owoców, jabłka i melona. W tle wyczuwam także trochę zielonych akcentów roślinnych i delikatną słodycz. To naprawdę udane zestawienie.

Całość nie jest zbyt słodka, ani zbyt kwiatowa. Uważam, że w tej świecy nuty zapachowe są doskonale wyważone. W ogóle nie przeszkadza mi wspomniany wyżej melon i ogórek, bo pięknie wtapia się z aromatem kwiatów i piżma . Zapach naprawdę świetny na wiosnę i lato, oczywiście będzie miał także swoich zwolenników przez cały rok. Z przyjemnością go teraz odpalam, uwielbiam klimat jaki daje ta świeca, oraz to, że swoim wyglądem stanowi sama w sobie piękną dekorację mieszkania.

 

Na koniec wspomnę o mocy i rozpalaniu świecy.Oczywiście jak to w przypadku obecności trzech knotów nie ma tu mowy o trudnościach w paleniu. Świeca rozpala się błyskawicznie, po max 40 minutach palenia mamy piękny basen. Płonienie mają czyste i jasne światło, szkoda ,że te tumblery wypalają się tak szybko (producent pisze o około 45 godzinach palenia). Moc super. Po kilku minutach zapach Flower rozszedł się po pokoju, gdzie był odpalony, a po niecałej godzinie czuć go było w całym mieszkaniu. Nie musicie się obawiać o słabą moc i że wydane pieniądze będą wyrzucone w błoto. Kupując ten zapach macie pewność, że wasz dom będzie wspaniale pachniał niemal od pierwszej minuty palenia.

Jestem oczarowana nowościami marki Kringle Candle. Na oku mam jeszcze serię Farmhouse, zapraszam Was także do śledzenia tych i innych produktów marki. A już wkrótce kolejne recenzje, będzie coś trochę tajemniczego, świeżego, a bliżej jesieni coś dyniowego :)))

Wpadajcie też na mój profil na Instagramie, będą do wygrania świece od Kringle Candle, m.in. ta która Wam dziś przedstawiłam :)))

https://www.instagram.com/malwinaczyta/?hl=pl

2 komentarze:

  1. Mnie akurat z Kringle niezbyt ciekawi oferta, nie mam w sumie pojęcia, dlaczego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń