poniedziałek, 27 stycznia 2020

Co tak pachnie? Steamed Vanilla Milk | Recenzja

Znów dziś o zapachach, ale tym razem przedstawię świecę, która idealnie pasuje do zimowego wieczoru z książką i kocykiem. Gotowi? To zaczynamy!

Zimowa kolekcja Yankee Candle liczyła sobie m.in. cztery zapachy limitowane, są to:  Steamed Vanilla Milk, Alpine Morning, Alpine Mint oraz Christmas Clebration. Jakoś od samego początku moją uwagę przykuła pierwsza z nich. Jak zaczęły pojawiać się w sieci pierwsze opinie, tym bardziej byłam przekonana, że ten zapach będzie doskonałym umilaczem moich zimowych wieczorów.




Jak pachnie? 
Jak prawdziwe ciepłe mleczko! Takie świeże, pyszne. Ja w tle czuję także waniliowe ciasteczka. Po prostu wąchając tę świeczkę czuję ciepłe mleko zagryzane waniliowymi słodkimi ciastkami. Zapach jest naprawdę błogi, jest ideałem na zimne wieczory, jako umilacz podczas czytania ulubionej książki. Jest słodki, ale nie przesłodzony,subtelny, ale nie wyraźnie wyczuwalny. Przede wszystkim ja polubiłam ten zapach za uniwersalność. Myślę, że spodobałby się sporej ilości osób. Nie jest drażniący, raczej łagodny i otulający. Dla fanów delikatnej słodyczy będzie to strzał w dziesiątkę.

Czy jest mocna?
Na tyle ile trzeba. Co to oznacza? Że nie jest świecowym killerem, nie jest dusząca, nie powoduje migreny, złego samopoczucia. Ale nie musicie się też martwić, że nie poczujecie jej zapachu. Pomimo swej kremowości i łagodności, zapach Steamed Vanilla Milk jest doskonale wyczuwalny w pomieszczeniu. Moc  sprawdzałam w 20 metrowym pokoju. Na dużo większych przestrzeniach może stanowić jedynie tło. Daję jej 7/10.

Jak się pali?
Dla mnie bez zastrzeżeń, chociaż słyszałam opinie, że świeca kopci. Ja nic takiego nie zauważyłam, i dobrze, bo nie cierpię okopconych ścian i lampionów, w których palę :-)
Basen osiąga szybko, właściwie wspomagana tylko Illumą. Płomień podczas palenia był jasny i czysty.

Komu polecam?
Przede wszystkim miłośnikom słodkich aromatów. Jeśli lubicie Yankowe zapachy takie jak: Christmas Cookie, Snowflake Cookie, Vanilla Cupcake czy Cream Colored Ponies to jest to zdecydowanie świeca warta wypróbowania. Odradzam osobom, które na widok ciepłego mleka odwracają głowę .
Mnie osobiście bardzo się podoba, palę ją od grudnia i nadal cieszę się jej otulającym zapachem.

Dziękuję Grupie Zachodniej za możliwość testowania świecy.

3 komentarze: