piątek, 25 stycznia 2019

ChillBox - edycja Syczeń 2019 | Recenzja

Kochani! Znów przychodzę do Was, by przedstawić Wam zawartość boxa styczniowego.
Oczywiście jak zawsze myślą przewodnią tego pudełeczka jest dostarczenie klientkom relaksu i radości z otrzymanych produktów. Jak co miesiąc w środku możemy znaleźć książkę, kosmetyki pielęgnacyjne, gadżety, oraz smaczne przekąski.
Jak na pierwszy rzut oka podoba Wam się zawartość? Bo mnie bardzo :-)


1.Książka, którą otrzymałam to kryminał (a te jak wiecie lubię barrrdzo!). Wyspa strachu, Håkan Östlundh
Zapowiada się bardzo obiecująco, nie czytałam jeszcze nic tego autora, więc tym bardziej z ciekawości chętnie sięgnę po ten tytuł. Czy się okaże równie mroczny jak się zapowiada? Dam znać :-)



2.  Huangjisoo maseczka w płachcie rozjaśniająco-rozświetlająca.
Super. Uwielbiam wszelkie maski w płachcie. Są wygodne i przyjemne w użytkowaniu. Lubię testować nowości, a takiej jeszcze nie miałam. Za każdym razem jak otrzymuję maskę w płachcie bardzo się cieszę, bo zajmują mało miejsca w szufladzie z kosmetykami, zużywam je na bieżąco i nie zdążę się nimi znudzić, bo za każdym razem mogę nakładać sobie inną. Super sprawa dla zabieganych, ale też dla tych, co lubią z maseczką poleżeć chociaż kwadransik.
Ta, którą otrzymujemy w boxie ma wyciąg z czerwonych owoców,aceroli i jabłka. Dzięki zawartej witaminie C poprawia koloryt skóry, zwalczając m.in szary koloryt cery. Jak dla mnie bomba! Zaraz ją wypróbuję :))))



3.Płyn do demakijażu Derma.
Z tą marką zapoznałam się już również dzięki Chillboxowi. Żel do mycia twarzy, który otrzymałam chyba w sierpniowej edycji używałam z prawdziwą przyjemnością aż do grudnia. Tym razem znalazłam preparat do demakijażu i przyznam, że on także poszedł od razu na półkę łazienkową. Jest to bardzo delikatny, organiczny kosmetyk, który świetnie radzi sobie z każdym makijażem. Przyznam, że płyn z Dermy uratował moje oczy przed szczypaniem, które spowodował inny płyn micelarny. Przy użyciu tego produktu nie występuje żadne pieczenie, zaczerwienienie itp. Makijaż zmywa się bardzo szybko i dokładnie, a przy tym niezwykle delikatnie. Bardzo się polubiliśmy. 


4.GLOV - Zestaw Sleeping Beauty.

Gadżety, które sprawiły nam największą radość. Brokatowa opaska na oczy znalazła już swoją właścicielkę, w postaci mojej córki. Była dziewczyna zachwycona, bo od jakiegoś czasu chciała mieć taki "bajer". A że ten jest w cekinki, to już w ogóle och i ach. Ja z chęcią jej odstąpiłam to cudo, ponieważ mam klaustrofobię i nie lubię jak coś mi zakrywa twarz, czuję się jak w klatce wtedy. Jestem zadowolona, że maska ma swoją właścicielkę, która używa jej codziennie! Serio!





Drugą rzeczą w tym zestawie była rękawiczka do naturalnego zmywania twarzy, tylko przy użyciu wody. Byłam bardzo ciekawa tego produktu, lubię testować takie gadżety, bo pewnie sama bym tego nie kupiła. Rękawiczka jest wykonana bardzo starannie, a jej miękka powierzchnia zachęca do jej używania. Póki co jestem z niej zadowolona, skóra po jej użyciu jest delikatna, miła w dotyku i przyjemnie odświeżona. 

5. Coco Cool  - woda kokosowa

Naturalna woda kokosowa wraz z kawałkami tego miąższu. Niestety zdjęcia brak, ponieważ od razu po otrzymaniu paczki otworzyłam puszkę tego napoju i wraz z córką robiłyśmy pierwsze testy. Potem odruchowo puste opakowanie powędrowało do kosza na śmieci :-)
Moja wrażenia? No cóż, ja wolę kokosa w Rafaello :-) Ale córce bardzo smakowało i to ona wypiła jakieś 3/4 puszki. Sama pewnie bym tego nie kupiła, dlatego cieszę się, że miałyśmy szansę na wypróbowanie tego cuda, właśnie dzięki ChillBox.

6.Feel Fit - Proteinowe kulki o smaku kokosowym.

Znów kokos, ale w tym wydaniu go uwielbiam!!! Idealne, zdrowe odzwierciedlenie popularnego Rafaello. Kuleczki te już miałam okazję spróbować dzięki kalendarzowi adwentowemu ChillBox. Bardzo mi smakowały! W ogóle jak otwierałam pudełko, to moja córcia krzyczała "może będą kokosowe kulki"...no i były! Ogromnie się ucieszyła, muszę koniecznie poszukać ich gdzieś w stacjonarnym sklepie. Świetna przekąska!



Jak wrażenia? Podoba Wam się zawartość edycji styczniowej? Ja jestem bardzo zadowolona, szczególnie z maseczki, książki i gadżetów do spania. Bardzo mnie ciekawi, co też ekipa ChillBoxa wymyśli na miesiąc luty. Czy będzie serduszkowo-walentynkowo? A może coś zupełnie innego? Na pewno dam Wam znać, co też otrzymałam w edycji lutowej. Do kolejnego razu!

Pudełeczka  ChillBox możecie zamówić tu:
ChillBox



 

2 komentarze: