poniedziałek, 16 maja 2016

27. Rosamund Lupton "Barwa ciszy"



Angielska pisarka powraca z kolejnym intrygującym thrillerem, utrzymanym w klimacie poprzednich książek. "Siostra" i "Potem" nie są mi obce, dlatego bez wahania, za to z wielką ciekawością zabrałam się do lektury "Barwy ciszy". Lupton potrafi stworzyć mroczną historię, która wciąga od pierwszej strony, ale czy autorka utrzymała wysoki poziom przez całą książkę?

Yasmin i jej głucha córka Ruby jadą na Alaskę, by spotkać się z mężem Mattem, który kręci dokumentalne filmy dotyczące przyrody.Wioska, w której mieszkał Matt niespodziewanie zostaje zniszczona przez pożar, którego nikt się nie spodziewał. Zrozpaczona Yasmin wyrusza wraz z Ruby na poszukiwania męża. W noc polarną, z niepełnosprawną córką rusza przez Alaskę, bo nie wierzy w to, że już nigdy nie zobaczy męża. Intuicja mówi jej, że musi dotrzeć do spalonej wioski, chociaż wie, że prawdopodobnie nikt nie wyszedł cało z pożaru. Nieoczekiwanie, podczas samotnej podróży, zaczynają dziać się dziwne rzeczy, na laptopie Ruby pojawiają się tajemnicze maile ze zdjęciami martwych zwierząt a z tyłu podąża za nimi ciągle takie samo auto. Zbieg okoliczności?


Historia ciekawa, opis intrygujący i okładka utrzymująca się w barwach poprzednich książek Lupton. Wszystko to sugeruje, że autorka nadal trzyma poziom i fani jej twórczości nie powinni czuć się zawiedzeni.Jedno można przyznać, "Barwa ciszy" ma niesamowity klimat! To jeden z tych thrillerów, który odczuwa się wszystkimi zmysłami. Podczas czytania skupiłam się maksymalnie na opisach, by jeszcze lepiej wczuć się w atmosferę mroźniej Alaski. Yasmin i Ruby niemal przez całą książkę odbywają przerażającą podróż do ukochanego męża i ojca. Niepewność oraz strach towarzyszą im z każdym przejechanym kilometrem. Niesprzyjający klimat, oraz głuchota Ruby sprawiają, że coraz trudniej dotrzeć do celu.
Podobał mi się sposób, w jaki Lupton przedstawiła całą fabułę. Naprzemienna narracja Yasmin i Ruby sprawia, że nie ma mowy o nudzie podczas czytania. Gdy czytałam rozdział, w którym głos miała głucha córka Yasmin jeszcze bardziej starałam się wczuć w sytuację. Emocje widziane oczami dziecka wywołały we mnie współczucie oraz ciekawość.Burza śnieżna, noc polarna i tajemnicza cysterna z tyłu, czyż to nie brzmi jak zapowiedź dobrego, trzymającego w napięciu thrillera?
I tak właśnie było...aż do zakończenia, które w moim mniemaniu autorka zepsuła. Jakoś tak przewidywanie i niejako zakończyła tak fascynującą opowieść o matce i córce. Chyba za dużo oczekiwałam od zakończenia, dlatego teraz czuję niedosyt. Cóż...przymykam oko i zachęcam. To kawał dobrej literatury z nieco nudnym i standardowym finałem.Klimat, który stworzyła autorka rekompensuje wszelkie braki w zakończeniu.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.

Moja ocena: +4/6

3 komentarze:

  1. Mam tę książkę na czytniku, ale póki co jakoś nie spieszno mi aby ją przeczytać.
    Szkoda, że autorka zepsuła zakończenie. Nie lubię nudnych finałów, zwłaszcza gdy książka zapowiadała się naprawdę dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo niezbyt udanego zakończenia, bardzo chcę te książkę przeczytać. Lubię mroźny klimat i dreszczyk strachu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Malwinka co tak cichutko? Jak po Komunii? :)

    OdpowiedzUsuń