wtorek, 31 marca 2015

24.Dawn Barker "Pęknięte odbicie"








Media reklamując produkty dla dzieci zasypują nas kolorowymi obrazkami różowego, słodkiego niczym lukier bobaska i równie szczęśliwej mamy. W gazetach o tematyce typowo dziecięcej również są przedstawione słodkie maluszki w uroczych ubrankach, zadowolone mamy karmiące wyłącznie piersią i spacerujące z modnym wózkiem po parku. Kiedy dziecko przychodzi na świat to przecież takie oczywiste że pokochamy je od razu i na zawsze, będziemy dbać o niego jak o nikogo na świecie i stanie się ono naszym oczkiem w głowie. Nie może być inaczej, bo...musimy być dobrymi matkami.
Nikt nas nie uprzedza o fakcie, że macierzyństwo nie ma nic wspólnego z życiem usłanym różami a słodki bobasek, którym zachwyca się cała rodzina, może doprowadzić do szewskiej pasji. Dziecko krzyczy, płacze, nie da przespać ani jednej nocy przez co najmniej kilka miesięcy, pochłania całą uwagę i wolny czas a karmienie piersią niejednokrotnie sprawia matce więcej bólu niż radości.

O depresji poporodowej mówi się po cichu, bo przecież nikt nie chciałby tego przeżyć. Kiedy już jednak taki stan umysłu dotknie młodą mamę czuje się ona winna.Nie chce się przyznać najbliższym, bo co oni sobie pomyślą? Że jest złą matką, że nie umie kochać dziecka? Kobiety wstydzą się prosić o pomoc, a depresja to choroba.Nie minie sama jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Anna od dłuższego czasu bardzo pragnęła mieć dziecko. Już same starania o ciążę napawały ją lękiem czy aby na pewno się uda. I udało się, na świat przyszedł Jack, ukochany i wyczekany synek. Ale Anna nie poczuła tego, co większość świeżo upieczonych mam- ogromnej, bezinteresownej miłości. Anna owszem, kochała dziecko, starała się opiekować nim najlepiej ale nie wychodziło jej. Była poirytowana i zmęczona ciągłym kwileniem maleństwa i domaganiem się piersi co chwilę. Tony, mąż Anny, chciał pomóc żonie, ale nie wiedział jak ma się do tego zabrać. Praca zawodowa wypełniała mu niemal cały dzień. Niestety Tony nie zauważył tego, co tak naprawdę działo się w umyśle Anny po urodzeniu dziecka. A można było temu wszystkiemu zapobiec...

Książka jest podzielona na rozdziały w których dowiadujemy się tego, co wydarzyło się feralnego dnia, gdy Anna wraz z malutkim Jackiem znikają z mieszkania, oraz przeszłości, gdy maluch przychodzi na świat i spędza w domu pierwsze tygodnie. Dzięki temu mamy jasno określoną sytuację, co pozwala nam ocenić zachowanie bohaterów i sytuacji w jakiej się znależli.
Tony'ego poznajemy tego dnia, gdy znika jego żona i syn. Chociaż rodzina tłumaczy mu, że za zniknięciem Anny na pewno nie stoi nic grożnego, mężczyzna przeczuwa najgorsze. Ostatnio podejrzewał, że z  żoną dzieje się coś bardzo złego. Wahania nastrojów, pesymistyczne myśli, ciągłe zmęczenie i brak snu to tylko kilka symptomów depresji. Anna odrzucała wszelką pomoc, nie umiała wyciągnąc po nią ręki i doprowadziło to do najgorszej tragedii. O tym co się wydarzyło, Anna nie będzie mogła zapomnieć już nigdy, jej życie zmieni się diametralnie a jej samej przyjdzie słono zapłacić na chorobę, której nie była w stanie sama wyleczyć.

"Pęknięte odbicie" to niewątpliwie pełna emocji i szczera powieść o temacie tabu jakim jest depresja poporodowa.To książka , która powinna być przestrogą dla każdej kobiety, by w porę reagować na podobne objawy. Nie bać się prosić o pomoc, przełamac barierę wstydu i nie dać sobie wmówić, że jesli cokolwiek robimy inaczej niż pozostałe matki, to krzywdzimy dziecko. Krzywdzimy je wtedy, gdy same jestesmy nieszczęsliwe. wszak, zadowolona mama to zadowolone dziecko.

Książka poruszająca, prawdziwa, pełna bólu i smutku. Autorka wie, jak wzbudzić emocje u czytelnika pisząc tak realistyczną historię, która mogła wydarzyć się każdemu. Nie warto oceniać ludzi po pozorach, być może za zachowaniem, którego nie akceptujemy kryje się prawdziwy dramat drugiego człowieka.

Moja ocena 5/6






piątek, 27 marca 2015

23. A.S.A Harrison "W cieniu"







O tym co się dzieje w czterech ścianach wiedzą tak do końca tylko Ci co w nich mieszkają. Graz pozorów to sztuczka często stosowana przez małżeństwa i związki. Kiedy rzeczywistość nie jest taka kolorowa jak na początku się wydawała jesteśmy zdolni walczyć o miłość, poczucie bezpieczeństwa, dom, rodzinę. Gra jest warta świeczki gdy chodzi o uczucie, czy zbudowanie ponownie więzi między sobą, ale gdy kwestią są pieniądze możemy się spodziewać najgorszego...

Dwoje ludzi, Jodi i Tedd tworzą długoletni związek. Żyją w tzw. wolnym związku, chociaż przed laty Tedd nalegał na małżeństwo, to Jodi nie spieszyła się do ołtarza. On budowlaniec, ona terapeutka. On daje jej wszystko, piękny dom, majątek, stabilizację. Ona nie szuka szczęścia gdzie indziej, jest mu wierna i oddana, gotuje przysmaki, perfekcyjnie dba o dom, nie wymaga zbyt wiele w zamian.
Wszystko burzy tę sielankę kiedy pod znak zapytania trafia wierność Todda. Romans z córką przyjaciela sprawia, że Todd czuje się wciąż atrakcyjny.Tak młoda dziewczyna tylko łechce jego męskie ego, w związku z czym Jodi idzie w odstawkę. Sprawy bardziej komplikują się, gdy Natasha zachodzi w ciążę a Todd nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. W szybkim tempie planują ślub i wspólne życie. Dotychczasowa partnerka Tedda musi pogodzić się z faktem, że zostaje sama, a brak zalegalizowania związku oznacza dla niej też bankructwo. Jedynym ratunkiem wydaje jej się nie dopuszczenie do ślubu z kochanką. Planuje zemstę jednocześnie zakładając maskę normalności i absolutnego spokoju. To gra uczuć i emocji gdzie nagrodą będzie dom i majątek.Todd musi zniknąć, dosłownie.

Dawno nie czytałam książki, która w tak dokładny sposób analizuje od środka związek dwojga ludzi. Autorka w bardzo precyzyjny sposób nakreśliła portrety psychologiczne bohaterów. Czytelnik może z łatwością zauważyć ogromne różnice postrzegania tego samego problemu przez dwoje zupełnie różnych ludzi. Jodi i Todd chociaż tworzyli parę mieli zupełnie inne oczekiwania a zdarzenia z przeszłości tylko jeszcze bardziej ich poróżniły.

To co mnie się podobało to klimat tej książki. Muszę zaznaczyć, że "W cieniu" na na okładce napis thriller, lecz ja bym tą książkę zaliczyła do bardzo dobrych powieści psychologicznych. O tym za chwilę.

Ja strasznie lubię takie gatunki, tak wspaniale wykreowane postaci i tego typu problemu. Spory rodzinne, kłopoty w związku, choroby dzieci to tematy których szukam wybierając konkretne ksiązki. Nie jest to na pewno lektura łatwa i lekka, wręcz przeciwnie,musiałam się mocno skupić na czytaniu, a na samym początku trochę się nudziłam. Na szczęście po 100 stronach "W cieniu" wciągnęła mnie na tyle, że z ciekawością czytałam co dalej.

Niepotrzebnie w opisie z tyłu książki podano nam jak na tacy całą fabułę. Popsuło mi to czytanie, wolałabym nie wiedzieć, że Jodi planuje morderstwo.Taki minus mały za to.
Wrócę jeszcze do nazwy "Thriller". Niestety mroczny klimat to nieco za mało by książka była thrillerem. Nie ma tu wartkiej akcji ani dreszczy na plecach. Od początku na spokojnie mamy wyjaśnione co się stanie i z jakiego powodu. Zagadki w książce nie znajdziecie.
Skąd więc taka moja ogólna ocena? Bo jak na powieść psychologiczną jest to bardzo dobra pozycja, godna polecenia. Dla fanów dreszczowców będzie niewystarczająca, ale dla miłośników psychologicznych analiz wręcz idealna. Polecam!

Serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzyjny.

Moja ocena -5/6

czwartek, 26 marca 2015

Książki na WIOSNĘ ...

Uzbierał mi się kolejny spory stos.Księgarnie internetowe robiąc wielkie promocje nie oszczędzały sie w marcu i kusiły coraz to lepszymi książkami.Plus dodatkowe egzemplarze od wydawców i oto znów jestem zasypana...






"W cieniu" i "Nie waz się" to egzemplarze od Znaku i Black Publishing.
Wszystkie poniżej to moje własne zakupy. Na swoje usprawiedliwienie napiszę tylko że większość książek kupiłam po 5,99 zł  ;-))))
Trzeba wykorzystać promocje, bo jak ustawa wejdzie w życie to coś czuję, że takich stosów na blogu długo nie będzie.
Uciekam czytać, ogarnąć mieszkanie i ugotować grochówkę!Wszystko w raz.



środa, 25 marca 2015

22. Antoinette van Heugten "Smak tulipanów"









Antoine van Heugten to holenderska pisarka, która jakis czas temu zadebiutowała thrillerem "Dotknąć prawdy". Jak dotąd nie miałam okazji spotkać się z jej twórczością i nie mam porównania czy "Smak tulipanów" jest lepszy czy słabszy od jej pierwszej książki. Mam ochotę nadrobić zaległości, bo "Dotknąć prawdy" naintrygowała mnie opisem wydawcy jeszcze bardziej, niż ta którą obecnie czytałam.

Nora de Jong jest młodą lekarką, pracuje w szpitalu, wraz z matką i córeczka mieszka w Houston. Kiedy Nora jest w pracy opiekę nad jej dzieckiem sprawuje właśnie jej mama. Tak też było tego feralnego dnia, gdzie nic nie zapowiadało tragedii jaka spotka lekarkę.Gdy tylko Nora przekracza próg swojego domu od razu czuje dziwny niepokój.Przywitała ją cisza, w której od razu można było wyczuć że coś jest nie tak jak być powinno. Martwa matka, obcy mężczyzna znaleziony w domu także jest trupem a po córeczce ani śladu. Czy można wyobrazić sobie gorszy koszmar?
Nora nie ma pojęcia co się stało, gdzie jest jej dziecko i dlaczego ktoś zamordował jej mamę? Obcy facet w domu okazuje się martwym Holendrem którego nora nigdy wcześniej nie widziała w towarzystwie matki. Kim był? Czy się znali? Dlaczego on także nie żyje?
Na te pytanie odpowiedż znajdziemy dość szybko,bo już na początku książki. Tropy, na jakie natchnie się nasza bohaterka grzebiąc w przeszłości rodziców zaprowadzą ją do Amsterdamu, by tam za wszelką cenę odszukać porywacza córeczki i dowiedzieć się motywów zamordowania matki.

"Smak tulipanów" to dobry thriller psychologiczny z historią w tle.Akcji jest sporo, ciągle coś się dzieje, nowe tropy, ciekawa intryga...czytelnik nie ma czasu na nudę. Ja się przyznaję, nie lubię wątków historycznych, ale plus dla autorki, ze było go na tyle mało, że prawie nie odczułam ich a dodały ciekawego spojrzenia na książkę.
Pomimo tego, że autorka od razu na początku  wyjawiła tajemnicę zarówno mordercy jak i porywacza, to nie zdradziła motywów ich działania. I tak do samego początku będziemy się zastanawiać kim tak naprawdę byli rodzice Nory i jaką tajemnicę rodzinną skrywali? Trochę odmienna forma thrillera, przyznaję, że interesująca.
Styl autorki jest prosty i jasny w odbiorze, książkę czyta się szybko i z ciekawością. Nie jest to do końca thriller jaki lubię, ale z pewnością znajdzie swoich wiernych fanów. Wplecione wątki z II wojny światowej nadają książce specyficzny klimat. Jesli lubicie takie owiane tajemnicą thrillery z wątkiem sensacyjnym to ta książka będzie strzałem w dziesiątkę.
Ja chętnie sięgnę po wspomniany debiut autorki "Dotknąć prawdy". Czy równie pozytywnie mnie zaskoczy?

Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Mira Harlequin

Moja ocena +4/6

poniedziałek, 23 marca 2015

21.Gabriela Gargaś "Pośród żółtych płatków róż"








  "Ludzie bardzo często zakładają, że miłość kończy się wtedy, kiedy odlatują motyle, kiedy nie odczuwamy ciągłej tęsknoty za tą drugą osobą, kiedy słabnie pożądanie, kiedy nie trzymamy się ciągle za ręce. To nieprawda, właśnie wtedy zaczyna się prawdziwa miłość.Wraz z codziennością, rutyną, niezapłaconymi na czas rachunkami."

Jakież to prawdziwe. Niby każdy to wie, a jednak ten cytat chwycił mnie mocno za serce i sprawił, że moje myśli zatrzymały się wokół mojego męża i mnie. Pozwoliłam sobie na chwilę myślenia o tym co naprawdę się w życiu liczy...

Kupując książkę Gabrieli Gargaś czułam się trochę jak kupując kota w worku. Opis wydawcy był na tyle mało klarowny, że zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce. To romans czy obyczajówka? Zerkając na zaprzyjażnione blogi czytałam pozytywne opinie o powieści i chyba to przekonało mnie to szybkiego jej przeczytania.
Nie zawiodłam się i jestem pewna, że i Wy się nie zawiedziecie.

O miłości i zdradzie zostało powiedziane i napisane chyba już wszystko. Każdy z nas spotkał się w literaturze z tymi wątkami. W romansach i obyczajówkach to wręcz temat powszedni. Wszak tam gdzie miłość, tam i zazdrość.

"Pośród żółtych płatków róż" to typowa powieść obyczajowa. Jej bohaterowie to zwyczajni ludzie, jakich możemy spotkać w naszym otoczeniu. Ich wzajemne relacje to te które doskonale znamy z własnego lub bliskich doświadczenia. To ludzie tacy jak my i ich problemy są znane nam na każdym kroku.
Robert i Milena, małżeństwo jak każde. On utrzymuje rodzinę a ona zajmuje się domem.Po latach czar pryska i oboje stają się dla siebie bardziej jak brat i siostra niż jak mąż i żona. Milena załamuje się, gdy na jaw wychodzi fakt, że Robert ma kochankę.
Zuzia wdała się w romans z Robertem ślepo wierząc w jego zapewnienia o uczuciu do niej. Zakochana dziewczyna wierzyła, tak jak chyba każda kochanka, że ukochany rozwiedzie się z żoną. Niestety nie wszystko szło po myśli Zuzy i wkrótce musiała się przekonać jak boleśnie zapłaci za romans z żonatym mężczyzną.
Joasia, kuzynka Zuzi, to kobieta stawiająca karierę na pierwszym planie.Ignoruje pragnienia Michała o posiadaniu dziecka, stawiając pracę ponad wszystko. Szybko okaże się, że w tym planie zabrakło jej czasu na rodzinę. Joanna zda sobie sprawę, że zaniedbując oczekiwania męża popchnęła go w ramiona innej.

Autorka w swojej książce opowiedziała losy bohaterów, których dotknęła zdrada. Zdradzone żony, kochanki, zauroczone w nauczycielu uczennice, to z nimi spotkamy się na kartach powieści.
"Pośród żółtych płatków róż" to książka prosta, nie wnosząca niczego nowego do czytelnictwa, ale sposób jej napisania zapada w pamięć. Motyw zdrady, chociaż popularny to jednak przedstawiony dosadnie i bez owijania w bawełnę. Po skończeniu książki zadałam sobie pytanie: Co zrobiłabym na miejscu każdej z postaci? Czy umiałabym wybaczyć niewybaczalne?
Na dzień dzisiejszy mówię niewierności duże NIE. Jestem ogromną zwolenniczką mówienie prawdy w związku, oczekuję tego od siebie i od partnera. Jednak życie jest tylko życiem, pisze różne scenariusze i weryfikuje nasze zasady.
Czytając powieść Gabrieli Gargaś uświadomiłam sobie, że czasem zdrada to nie tylko wina jednej osoby. Oddalenie się od partnera, brak czasu czy ignorowanie wzajemnych potrzeb sprawia że szukamy pocieszenia w ramionach kochanka/kochanki. Nic jest czarne albo białe.

Jestem pod wrażeniem powieści Gargaś. Niby nic nowego, a tak świeżo i z pomysłem podane.Lektura napisana prostym językiem, ale z istotnym dla czytelnika przekazem. Problemy jakie każdy ma wśród przyjaciół czy rodziny to powody, dla których książka staje się realna i łatwa w odbiorze. Bohaterowie nie przesłodzeni sprawiają wrażenie zjednoczenia z czytelnikiem. To książka, która uleczy niejedno złamane serce, dając nadzieję i wiarę w to, że przy odrobinie chęci można posklejać to, co rozpadło się na kawałki. Blizny zostają zawsze, ale czyż nie sztuką jest właśnie wybaczanie?

Moja ocena +5/6

środa, 18 marca 2015

20. Baśnie polskie.365 opowieści na dobranoc





Dziś tak krótko, ale nietypowo, bo na ogół piszę tu na blogu o książkach, które czytam ja. Nie mogłam się powstrzymać przed napisaniem kilku słów na temat tych baśni, bo seria, którą wydało Wydawnictwo Olesiejuk jest godna uwagi. Dlaczego? Co te baśnie wyróżnia spośród innych? O tym za chwilkę.

Na stronie tytułowej mylący jest jeden opis. Legend i baśni wcale nie jest 365 a 49. Nie wiem dlaczego wydawca tak napisał, być może chodziło raczej o liczbę stron? W każdym razie to i tak bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że są to tylko i wyłącznie baśnie pochodzące z Polski.

Na tą książkę zwróciłyśmy z córcią uwagę wybierając w księgarni prezent urodzinowy dla koleżanki Kingusi. Bajek mam w domu mnóstwo i pewnie nie wzięłabym jej do ręki, gdyby pani sprzedająca nie otworzyła mi jej przed nosem. Zobaczyłam legendy o których moja córka uczyła się w szkole a których ja nie mam w domu. Wstyd się przyznać, że o niektórych baśniach nawet nie słyszałam.
Takie mi dobrze znane to np. "Król Popiel i myszy", ""Pan Twardowski" czy "Warszawska syrenka".
Fajnie było poczytać z córcią np "śpiący rycerze w Tatrach", "Kwiat paproci","Waligóra i wyrwidąb" i wiele innych ważnych legend, które powinny się zależć w kazdym domu.


Co istotne, to cena tej książki jest wręcz śmieszna. Trochę ponad 10 zł za prawie 400 stron. Oczywiście nie spodziewajmy się cudów za taką kwotę, okładka jest miękka a w środku nie znajdziemy kredowego papiery czy ilustracji niczym z Disney'a, ale mnie to absolutnie nie ptrzeszkadza. Byc może dla maluszków nie byłaby to wymarzona ksiązka, własnie z powodu braku rysunków, ale 9-latce zupełnie nie przeszkodziła w zatopieniu się w lekturze. Mnie głównie chodziło o zbiór legend, które są w programie szkolnym. Przecież lada moment z nich skorzysta tez mój syn.

Szczerze polecam. Warto zwrócić uwagę na inne książki z tej serii w podobnej cenie. znajdziemy m.in. Baśnie Braci Grimm, Baśnie Wschodnie czy Baśnie o zwierzętach. Można mieć je wszystkie, lub tak jak my tylko wybraną.

wtorek, 17 marca 2015

19.Paula Daly "Co z ciebie za matka"





Wspominałam już że bardzo lubię Kobiecą Stronę Thrillera wydawaną przez Prószyńskiego? Pewnie tak.
Zazwyczaj sięgając po książkę z tej serii otrzymuję to czego szukam, mroczny thriller połączony z wątkiem obyczajowym z ciekawą intrygującą fabułą.
Już miałam okazję poznać pióro Pauli Daly czytając "Gdy przejdziesz przez próg". Nie zawiodłam się, bo książka wzbudziła we mnie prawdziwe emocje a otwarte zakończenie stworzyło pole do myslenia co mogło zdarzyć się dalej?

"Co z Ciebie za matka" nie zachwyciło mnie aż tak jak "Gdy przejdziesz przez próg", ale grzechem byłoby napisać że to książka zła czy nudna.Przeciwnie, to dobry thriller, ale czegos mi zabrakło.

Jaką matką jesteś, gdy znika bez śladu Twoje dziecko? Jaką matką jesteś, gdy jesteś winna zniknięciu córki przyjaciółki?
Lisa to mama trójki dzieci, pracuje w schronisku dla zwierząt, ma wspaniałego męża Joy'a. Lisa przyjażni się z Kate, mamą dwójki dzieci i żoną Guy'a. Córki obu pań także chętnie spędzają ze sobą wolny czas. Pewnego dnia gdy dziewczynki miały być razem, okazało się że córka Kate zniknęła bez śladu, a Lisa czuje się winna, ponieważ ona była odpowiedzialna za opiekę nad dziewczynkami.
Lisa obwinia siebie, napiszę więcej...wszyscy ją obwiniają. Jest załamana, ale na tyle przytomna, by za wszelką cenę pomóc rodzinie szukać zaginionej nastolatki. W między czasie na jaw wychodzą sekrety i małżeństwo Lisy zostaje wystawione na próbę.
W sprawę dochodzenia zostaje włączona detektyw Joanne. Wszelkie tropy prowadzą do pedofila, którego wspomnienia poznajemy z kilku rozdziałów ksiązki. Czy to aby na pewno dobry trop?

Finał ksiązki zaskoczył mnie pod względem osoby winnej zniknęcia dziewczynki. Zazwyczaj u mnie działa zasada żeby typowac osobę najmniej podejrzaną lub pojawiającą się w książce na chwilę. Gdybym poszła tym tropem, to pewnie przewidziałabym zakończenie. Tym sposobem udało się autorce wprowadzić mnie w błąd, ale nie wywołało to mnie większych odczuć. Wręcz byłam rozczarowana, że sprawy poszły takim torem. Chyba spodziewałam się czegoś mocniejszego.

Tak jak wspomniałam, dobry thriller, po lekturze można sobie zadać pytanie: "Jaką jestem matką i ile jestem w stanie zrobić dla dziecka"? Jeśli nie szukacie mocnych wrażeń, wielkiego BUM w zakończeniu to ksiązka jest dla Was. Jeśli wolicie bardziej mroczną lekturę z tajemniczą intrygą to poszukajcie czegoś lepszego.

Moja ocena +4/6

środa, 11 marca 2015

18.Agnieszka Bednarska "Płaczący chłopiec"








"Płaczący chłopiec" to literackie dzieło  Agnieszki Bednarskiej. Moją uwagę przyciągnęła ciekawa okładka, tak mi się spodobała, że patrzyłam się na nią i zastanawiałam się co w sobie kryje ta książka. Samotny mały chłopczyk na molo przyprawił mnie o dreszcze a jednocześnie wzbudził ogromne zainteresowanie. Zawsze lubiłam postacie dzieci w książkach i tym razem przeczytałam z przyjemnością.

Nie jest to typowa obyczajówka, właściwie nie wiem jak opisać gatunek tej książki. Niby nie thriller, ale czytając czuje się ciarki na plecach, pewnie ze względu na zjawiska paranormalne jakie tam występują. Nie obawiajcie się, książka nie jest naszpikowana czarami czy duchami. To opowieść o chłopcu, który sprowadzał na ludzi nieszczęście.

W każdym domu, gdzie pojawia się portret Dominika bez przyczyny wznieca się pożar. Za każdym razem wszystko doszczętnie plonie a obraz zostaje nienaruszony. Magia,czary,przeznaczenie? O tym koniecznie chce się przekonać Carl i jego przyjaciółka Danielle . Kiedy w płomieniach ginie babcia Carla postanawia on zniszczyć obraz by już nigdy nie zrobił nikomu krzywdy. W magiczną moc chłopczyka z obrazu nie wierzy Danielle i chce dowiedzieć się historii Dominika i udowodnić Carlowi, że klątwa obrazu to plotka. Dziewczyna jest realistką i nie wierzy w podpalanie domów przez portret. Jej ciekawość wzbudza opowieść Susan Sparks, która kiedyś w przeszłości o mały włos nie została matką adopcyjną Dominika. Niestety jej skomplikowana sytuacja rodzinna nie pozwoliła na zabranie chłopca do domu. Pomimo bólu i tęsknoty za Dominikiem Susan nigdy więcej go nie widziała. Razem z Danielle chcą uzyskać informacje co się działo z dzieckiem po tym jak Susan przymusowo odrzuciła adopcję.

Dlaczego chłopiec podpala domu, co takiego wydarzyło się w jego życiu, że sprowadza na ludzi zło. Czy na obraz została rzucona klątwa? Jak można przerwać łańcuch nieszczęść? To wszystko zaprząta głowę przyjaciół, nie wiedzą, że do rozwiązania zagadki potrzeba jest długa droga.

Agnieszka Bednarska podzieliła książkę na rozdziały, w których czytamy o zmaganiach przyjaciół, ale tez dowiadujemy się faktów z przeszłości Dominika. Bardzo ciekawiło mnie to dlaczego mały trafił do sierocińca, bo przecież na początku poznajemy go  w rodzinnym domu. Tragiczne wydarzenia jakie miały miejsce gdy chłopczyk był malutki odbiły piętno na jego dalszym życiu doprowadzając do prawdziwego nieszczęścia.

Do ciekawostek można zaliczyć fakt, że autorka nie wyssała sobie tej historii z palca. Kiedyś istniała taka legenda o obrazie płaczącego chłopca, podpalającego domu w których się znajduje. Wystarczy poszukać w wyszukiwarce i mamy pewność, że kiedyś ludzie zmagali się z podobną lawiną pytań o tajemniczy portret.

Czytając książkę czułam strach, ale ciekawość nie pozwalała mi na odłożenie jej na bok. "Płaczący chłopiec" to książka jakiej jeszcze nie czytałam, zupełnie inna od wszystkich, łącząca elementy horroru z obyczajówką, siejąca w czytelniku niepewność i ciekawość jednocześnie. Autorka zgrabnie połączyła terażniejszość z przeszłością, by zakończenie zaskoczyło ale i wyjasniło wszelkie wątpliwości.

Podczas czytania miałam wrażenie ogromnego smutku jaki przebija się z kartek książki. Historia chłopca jest przygnębiająca i mroczna. Można by się pokusić o nagranie dobrego thrillera na podstawie książki. Już w swojej wyobrażni widziałam  film o podpalającym obrazie i szukaniu prawdy na jego temat.

Serdecznie polecam tę wyjątkową pozycję literacką. Nie zawiedziecie się, bo inność "Płaczącego chłopca" jest jego zaletą.Poczytajcie o bezustannym poszukiwaniu domu i miłości.O próbach odnalezienia swojego miejsca na ziemi i fatalnych tego skutkach.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Black Publishing.

Moja ocena 5/6.

piątek, 6 marca 2015

17.Dorota Gąsiorowska "Obietnica Łucji"






Dorota Gąsiorowska zadebiutowała tą powieścią i przyznam, byłam bardzo ciekawa jak ten debiut autorce wyszedł.
Okładka piękna, wiosenna, chociaż naszą bohaterkę poznajemy w środku zimy. Od razu można stwierdzić, że będzie to klimatyczna powieść dla pań,ale czy warta przeczytania?

Łucję poznajemy w zaprzyjażnionym zakładzie fryzjerskim, gdzie radykalnie zmienia swoją fryzurę, a co za tym idzie też swoje życie. Z długicvh włosów w kilka chwil robi się wręcz męska fryzurka. Często jest tak, że kobiety chcące zacząć nowy etap w swoim życiu zmieniają też wygląd i podobnie było w przypadku bohaterki powieści.
Wyprowadzka z wielkiego Wrocławia i luksusowego mieszkania pełnego stylowych, nowoczesnych mebli nie była łatwa, ale konieczna. Nic już nie trzymało Łucji w mieście. Dostała pracę na prowincji, w małej wsi zwanej Różanym Gajem i tam odnajduje się na nowo.
Łucja ma dobry start, zapewniona posada nauczycielki historii oraz bardzo sympatyczna pani Matylda u której znajduje swój kąt sprawia, że dziewczyna nie odczuwa samotności. Już w pierwszych dniach zajęć ze swoimi uczniami uwagę nauczycielki zwraca Ania. Jest cicha, jakby smutna. Z opowieści mieszkańców okazuje się, że Ania ma bardzo trudną sytuację rodzinną-jej jedyna bliska osoba,mama, choruje na białaczkę.  Łucja za wszelką cenę chce dotrzeć do uczennicy i zaprzyjażnia się z nią. Ta bliskość powoduje, że Ania zaprasza nauczycielkę do siebie i przedstawia umierającą mamę. Łucja pomaga Ani i Ewie jak może wiedząc, że niedługo dziewczynka zostanie sama,stan Ewy pogarsza się z dnia na dzień. Przed śmiercią Ewa prosi Łucję o przysługę...ma odnależć ojca dziewczynki, żeby po jej śmierci nie trafiła do domu dziecka.
Po wskazówkach jakie Ewa zostawia, nie trudno odszukać Tomasza.
Łucjia nie ma pojęcia, że znajomość z biologicznym ojcem Ani tak namiesza w ich życiu, ale też nada mu zupełnie inny charakter.

Autorka napisała wyjątkowo ciepłą i klimatyczną hiostorię o pomocy drugiemu człowiekowi i nadziei która nigdy nie umiera.To książka, chociaż lekka i przyjemna, porusza bardzo trudne życiowe tematy. Śmierć Ewy w tak młodym wieku była wstrząsem dla młodej dziewczyny a jednoczesnie zaczątkiem nowego życia.
Bardzo podobała mi się postać Łucji.Wbrew temu co opisałam, że była to kobieta idealna.W środku skrywała gorzkie wspomnienia z dzieciństwa, które na szczęście nie wpłynęły na jej chęć pomocy innym. Taki charakter, jak miała nauczycielka to marzenie. Ludzie po traumie lubią zamknąć się w swoijej skorupie, mieć żal do całego świata, zgorzknieć. Łucja nie zamknęła serca na potrzeby innych, bezinteresownie pomogła potrzebującej dziewczynce, zyskując przyjażń i oddanie.
Warto też wspomnieć o osobie Eleonory- uważanej za dziwadło i niemowę w Różanym Gaju. Jak często osądzamy ludzi po pozorach, nie wiedząc niczego o nich samych? Jak często sugerujemy się plotkami, nie dążąc do prawdy? Eleonora była tego najlepszych przykładem, staruszka kryła w sobie pewne sekrety z przeszłości, które pomału zostały odkryte.

Czytając "Obietnicę Łucji" mamy wrażenie, że bohaterów znamy od lat a sielski klimat tej powieści czujemy na własnej skórze. Stary pałac rodziny Kreiwetsów dodaje szczyptę tajemniczości książce. Wszystko ze sobą idealnie dopasowane tworzy ciepłą i optymistyczną opowieść, którą czyta się błyskawicznie. Może trochę miałam odczucie, że zakończenie jest zbyt naiwne i przesłodzone, ale tutaj to dodatkowa zaleta. Potrzebowałam książki z happy endem, dającej nadzieję i wiarę w to, że miłość nigdy nie umiera a dobro wraca z podwójną siłą. Sądzę, że wielu kobietom ta ksiązka właśnie dlatego przypadnie do gustu i trafi prosto w serce.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak.


Moja ocena 5/6


czwartek, 5 marca 2015

16.Diane Chamberlain "Milcząca siostra"






Daine Chamberlain to moja ulubiona pisarka.Jeszcze nigdy nie zawiodłam się na jej obyczajówkach.Jedne były rewelacyjne ("Sekretne życie Cee Cee Wilkes", "W słusznej sprawie"), inne po prostu dobre ("Szansa na życie","Zatoka o północy" ale żadna nie była w mojej ocenie nawet przeciętna. Wiem, że gdy sięgam po ksiązki Diane to będzie to dobrze spędzony czas.

Tym razem autorka wprowadza czytelnika w świat tajemnic rodzinnych, które wychodząc na światło dzienne całkowicie odmieniają życie Riley- głównej bohaterki. Dziewczyna straciła prawie wszystkich bliskich,został jej na świeci tylko brat Danny. Zmarła jej mama, niedawno także ojciec a siostra Lisa popełniła samobójstwo kiedy Riley miała dwa latka. W rodzinne strony wraca, by uporządkować dom ojca i wystawić go na sprzedaż. W tym pomaga jej Jeannine wraz z córką. Część majątku,który zostawił po sobie tata Riley przypada też Tomowi i Vernice. Wizyta u nich wzbudza u Riley pewne podejrzenia, że rodzice nie byli do końca szczerzy z nią i jest coś, czego koniecznie musi się dowiedzieć o swoich najbliższych i o sobie samej.
Kiedy okazuje się, że Lisa wcale nie popełniła samobójstwa, Riley za wszelką cenę chce dociec prawdy i odkryć mroczne sekrety ich rodzinnego domu. Jak się okaże, prawda będzie bolesna, ale jej poznanie spowoduje szansę na nowe życie.

Ksiązkę czyta się błyskawicznie, pomimo trudnej tematyki i skomplikowanych losów rodzinnych.Zbudowane napięcie i ciekawa intryga powodują, że nie sposób jej na chwilę odłożyć.To książka, którą chce się czytać, bo autorka tak manewruje czytelnikiem, że dopiero w ostatnich rozdziałach jestesmy w stanie poznać całą prawdę o bohaterach.Ich sekrety pomału wychodzą na jaw, by pod koniec odkryć wszystkie karty.
Diane Chamerlain doskonale wie, jak sprawić by nawet zwykła opowieść nabrała tempa i barw, a obyczajówkę czytało się z wypiekami na twarzy.

Autorka po raz kolejny Was zaskoczy i zagra na emocjach.Dopracowana historia spodoba się fanom jej twórczości.Nie zawiedziecie się, to znów ta sama Chamberlain w świetnej formie.
Polecam!

Moja ocena +5/6



poniedziałek, 2 marca 2015

Poczytajki na końcówkę zimy

Jak zwykle, miało być mało a wyszło jak zawsze.Co ja poradzę? Nie pozostaje mi nic innego, jak cieszyć się z książek i czytać...czytać....czytać.






"W blasku gwiazd" oraz "Płaczący chłopiec"- egzemplarze recenzyjne od Black Publishing.

"Milcząca siostra,"Dlatego mnie kochasz" oraz "Pośród żółtych płatków róż"" - prezent od mężuśka na Dzień Kobiet :-)

"Za jakie grzechy" książka z wymiany

"Maminsynek" egzemplarz recenzyjny od Nataszy Sochy oraz wydawnictwa Filia

"Obietnica Łucji"- książka recenzyjna od wydawnictwa Znak.

"Ostatni list od kochanka" zakup własny.

Znów niewiele kupiłam a mam stos. Kocham to uczucie, ale moje półki już trochę mniej. Jak to pogodzić?