wtorek, 6 maja 2014

Natasza Socha "Macocha"

Z pakietu od Iwonki na pierwszy ogień poszła:






Na tą książkę miałam ochotę, nie ukrywam.Coś chyba intuicyjnie czułam że nie zmarnuję przy niej czasu.
Nie spotkałam się jeszcze z twórczością pani Sochy więc z wielkim zaciekawieniem sięgnęłam po tą lekturę.
Co zyskałam podczas czytania? Mnóstwo śmiechu, wspaniały humor a także uczucie jakbym bohaterkę znała od lat.
Roma, bo to właśnie o niej mowa, to trzydziestoletnia kobieta, młoda mężatka pewnego weterynarza.Wszystko układało by sie po jej mysli gdyby pewnego dnia w progu ich mieszkania nie stanęła 14- letnia Kasia.Owa młoda dziewczyna to córka Brunona z pierwszego małżeństwa.Dla Romy jest to więc pasierbica.a jak to bywa w układzie macocha-pasierbica... no, cóż...łatwo nie jest.Zwłaszcza na początku.Dobrze, że chociaż jest humorystycznie :-) Roma nie ukrywa swojej niechęci do Kasi i najchętniej " wysłałaby ją w kosmos". Dziewczyny muszą w końcu pójść na jakiś kompromis bo Kasia nie zamierza szybko wrócić do matki. Roma liczyła na spokojne, sielankowe życie a została "przyszywaną" mamą dorastającej panny.Podobny problem czytałam w książce o identycznym tytule tyle że autorstwa Jadwigi Czajkowskiej. Pani Natasza Socha o tyle wygrała bitwę na "Macochowe" ksiązki że napisała ja w formie uroczego pamiętnika Romy.
Przyznam, że to była druga w moim życiu książka przy której ciągle się śmiałam.Budziłam tym śmiechem mojego męża po czym czytałam mu co śmieszniejsze cytaty.Moim cichym marzeniem jest by polskie autorki, tak jak pani Socha, potrafiły pisać więcej książek które sprawiają czytelnikowi tyle radości.
Aż żal mi będzie Iwonce "Macochę" odesłać.
Dziękuję za możliwość jej przeczytania :-)

Moja ocena 6/6

7 komentarzy:

  1. Oooo :) Książka zasłużyła u Ciebie na szóstkę :) Lekka i z poczuciem humoru. Ta akurat zostanie u mnie na półce chyba na dłużej ;) A jaka jest napisana z podobnym poczuciem humoru? Ja pamiętam, że jeszcze "Houston, mamy problem" Grocholi była w takim stylu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Malwinka idę w sobotę do pracy. Byłam wściekła, ze dała mi teraz kierowniczka urlop, ale teraz tyle dzieje się złego tam, że nawet dobrze, że mam wolne, bo przynajmniej o tyle siwych włosów mniej mam na głowie ;) Jestem już prawie w połowie "Zastępczej żony". Fajna jest :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Macocha" wydaje się książką, która mogłaby przypaść mi do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Malwinka koniecznie przydałby się wpis na Smykach ;) Ja chwilowo jestem już tam na bieżąco ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. hej :) Wpadam na kawę, a później obiad. W między czasie mam zamiar poczytać książke, bo mnie wciagnęła na dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A co tak tu cichutko? Przyzwyczaiłaś się i już opanowałaś to nowe miejsce? :) Ja właśnie skończyłam "Zastępczą żonę" :) Dzisiaj przyszły mi dwie książki i chyba zacznę jedną z nich jak dzieci pójdą spać, bo mnie bardzo korci ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Malwinka jak ja bym chciała mieć własne podwórko i tak popołudniami przesiadywać sobie na dworze do wieczora... :) Ja późnym wieczorem zaczęłam czytać książkę, która mi przyszła wczoraj popołudniu :) "Gdzie kończy się cisza?" Normalnie rewelacja :) To jest ta z serii Kobieca strona Thrillera. Klimat podobny do "Dopóki Cię nie zdobędę". Teraz wpadłam na kawkę, a już mnie do niej ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń