Za pozyczenie ksiązki do poczytania dziekuję iwonce!
Powieść
bardzo intymna, opisująca etapy żałoby po stracie ukochanej zony oraz
opiekę nad dwiema córeczkami.Ksiązka napisana przez zycie.Jest to swego
rodzaju spis wspomnień od chwili gdy Jeremy Howe dowiedział się o
śmierci żony aż do dorosłości córek.
Latem 1992 roku Lizzie zostaa zaatkaowana przez przypadkowego
mężczyznę.Po prostu znalazła się w nieodpowiednim miejscu i czasie.Kiedy
w nocy policjant zapukał do drzwi Jerem'ego ta straszna wiadomośc stała
się początkiem nowego etapu w jego zyciu.Od tej chwili musiał
zaopiekowac się dwiema córeczkami.Do tej pory dziewczynkami zajmowała
się Lizzie.Jeremy musiał posklejać swoje zycie na nowo, każdy etap,
każdy obowiązek który dotychczas wykonywała żona spadł na barki
mężczyzny.Stał się dla swoich córek "Mamotatą".
Jeremy w swoich wspomnieniach otwarcie mówi że nie był ideałem, szukał
pomocy wśród rodziny, przyjaciół, zatrudnił opiekunkę do dzieci.Nie
chciał na siłę być "do wszystkiego".To duży plus jak na wdowca, przyznac
sie do błędu jest przecież bardzo trudno.
Jest to opowieść o mężczyżnie który z dnia na dzien musiał wypełnić
pustkę w sercach córek, a jednoczesnie zachowac pozory normalności.W
takich chwilach człowiek zastanawia się jak musiało byc mu ciężko.W
dzisiejszych czasach bycie samotnym ojcem jest niewątpliwie wyczynem nie
dla każdego.
"Mamotatę " polecam dla osób lubiących prawdziwe historie.Mnie osobiście
nie poruszyła tak jak inne książki o tej tematyce ale uważam ze jest
godna uwagi.
Moja ocena + 4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz